AAA
Plakatowa wolnoamerykanka
Miasto zalewają reklamowe śmieci
Niedziela, 30 wrzesnia 2012r. (godz. 13:33)

Obklejone ogłoszeniami słupy i drzewa, stosy anonsów na klatkach schodowych czy drzwiach.... Trudno już na nie patrzeć, a jeszcze trudniej jest z nimi walczyć. Straż Miejska w Starachowicach chce zrobić z tym porządek.

Obklejone ogłoszeniami słupy i drzewa, stosy anonsów na klatkach schodowych czy drzwiach.... Trudno już na nie patrzeć, a jeszcze trudniej jest z nimi walczyć. Straż Miejska w Starachowicach chce zrobić z tym porządek.
Obklejone ogłoszeniami słupy i drzewa, stosy anonsów na klatkach schodowych czy drzwiach.... Trudno już na nie patrzeć, a jeszcze trudniej jest z nimi walczyć. Straż Miejska w Starachowicach chce zrobić z tym porządek.
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Miała być biogazownia

Poprzednia wiadomosc:
ť Inwestycje zgodnie z planem

Problem narasta zwykle przed wyborami, ale nawet i bez nich miasto tonie w anonsach, które uroku nie dodają. Większość należy do firm, które oferują klientom szybkie pożyczki. Prym wiedzie wśród nich Provident. Ogłoszenia są umieszczane na słupach oświetleniowych, różnego rodzaju płotach, klatkach schodowych, drzwiach i to bez zgody ich właścicieli. Najczęściej odbywa się to nocami. Podjeżdża samochód, wysiada z niego jedna czy kilka osób i plakatują, co tylko się da. Nie oszczędzają także świeżo odnowionych budynków.


- Problem zgłaszają nam często wspólnoty oraz spółdzielnie - potwierdził GAZECIE Jan Mameła ze Straży Miejskiej w Starachowicach. - Tak było ostatnio na ulicy Glinianej, Ceglanej, czy osiedlu Skałka. Pozaklejanych ogłoszeniami jest wiele słupów energetycznych, mimo że ich właściciel, czyli PGE, nie wyraził zgody. Przez pewien czas sytuacja się trochę ustabilizowała, a teraz problem znów się nasilił. Nie możemy tak tego zostawić, będziemy docierać do osób za to odpowiedzialnych i karać - ostrzega strażnik.

Patrole będą wymierzać mandaty zgodnie z Kodeksem Wykroczeń stanowiącego, że "kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek, albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny".

Jeśli sprawa trafi do sądu, może on orzec karę nawet w wysokości 5 tys. zł. Odczuł to zresztą na własnej skórze jeden z kandydatów do Sejmu podczas ostatnich wyborów, który musiał zapłacić 1 tys. zł i pokryć koszty postępowania. O wiele taniej wyjdzie stosowanie się do przepisów prawa.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA