AAA
Ingerencja w spokojną enklawęCzwartek, 18 marca 2010r. (godz. 16:49)
Firma z Ostrowca planuje postawić stację paliw i myjnię samochodową u zbiegu ulic Iłżeckiej i Długiej. Właściciele sąsiednich posesji nie chcą o tym słyszeć. Boją się pożaru, spalin i hałasu. Nie przekonuje ich też fakt, że inwestor chce dodatkowo zbudować rondo w miejscu obecnego skrzyżowania.
fot. Gazeta Starachowicka
Stacja miałaby powstać na terenie zajętym przez dawną fabrykę forniru, po której dziś zostały ceglane ruiny. Z jednej strony dobrze, że jest inicjatywa zagospodarowania nieestetycznego terenu. Z drugiej pojawia się problem, bo pomysł właściciela koliduje z planami osób mieszkających w najbliższym sąsiedztwie projektowanej stacji i w jej okolicy. Czyli przy ulicach: Iłżeckiej, Długiej, Wspólnej j i Żabiej.
Obie strony miały okazję przedstawić swój punkt widzenia w czasie tzw. rozprawy administracyjnej w urzędzie miejskim poprzedzającym wydanie przez gminę decyzji o warunkach zabudowy wspomnianej posesji. W spotkaniu uczestniczył także przedstawiciel Zarządu Dróg Powiatowych w Starachowicach jako administrator ulicy Iłżeckiej i Długiej.
Estetyka, bezpieczeństwo, praca
Właściciela reprezentował radca prawny firmy, który zabrał głos jako pierwszy z zaproszonych. Poinformował o zakresie inwestycji starając się przy tym przekonać mieszkańców, że firma nie myśli wyłącznie o interesie ekonomicznym, ale ma na uwadze także czynnik ludzki.
- W naszym przekonaniu inwestycja radykalnie poprawi zagospodarowanie terenu przy Iłżeckiej. Dziś w tym miejscu jest obiekt poprzemysłowy przeznaczony do wyburzenia, który z pewnością nie poprawia estetyki otoczenia, w którym państwo mieszkacie.
My proponujemy postawienie kompleksu usługowego z funkcją handlową, w którym o dowolnej porze będzie można zrobić zakupy, czy skorzystać z kawiarni. Takiego obiektu nie ma w tej części miasta. Przywiązujemy też dużą wagę do otoczenia naszych inwestycji sadząc zieleń, krzewy, skalniaki.
Wokół stacji zainstalujemy monitoring i zatrudnimy firmę ochroniarską, co przy okazji poprawi także bezpieczeństwo tej części miasta. Nie do przecenienia jest także stworzenie nowych miejsc pracy na naszej stacji dla 15- 20 osób – wyliczał pełnomocnik.
Zamach na oazę
Potem głos należał do starachowiczan.
- Jestem właścicielką drewnianego rodzinnego domu z początku XX wieku oraz drugiego murowanego w budowie, które położone są zaraz przy granicy projektowanej stacji benzynowej – mówiła Teresa Wiercińska.
- Mam 3 dzieci i 4 wnuków. Moja rodzina traktowała to miejsce, jak oazę wytchnienia od cywilizacji. Planowaliśmy się tam przenieść z blokowych murów. Również dla innych osób posiadających tam ogródki oraz przyjezdnych był to teren wypoczynku w otoczeniu zieleni i przepływającej tamtędy rzeczki Młynówki.
Zresztą z tego, co mi wiadomo również w planach zagospodarowania miasta okolice te miały pełnić funkcję rekreacyjną. Ewentualna zieleń przy stacji nie wyeliminuje zagrożeń, jakie niesie ze sobą taka inwestycja dla przyrody i ludzkiego zdrowia.
Mimo zapewnień, że będzie to nowoczesny obiekt nie możemy mieć pewności bezpieczeństwa, bo urządzenia są zawodne i w każdej chwili może nastąpić wybuch. Takie sytuacje są jak najbardziej realne. Świadczy o tym choćby niedawny, bo tegoroczny przykład z Kątów Wrocławskich, gdzie z powodu pożaru stacji benzynowej trzeba było ewakuować ludzi ze znacznego obszaru.
Stacja paliw to także opary produktów ropopochodnych i spaliny wytworzone przez wzmożony ruch samochodowy. To wszystko będziemy wdychać. Dojdzie także zwiększony hałas komunikacyjny. Takie inwestycje, jak obserwujemy w Polsce, lokowane są przy supermarketach, lub w pewnej odległości od terenów mieszkalnych. A nie w środku osiedla, jak w naszym przypadku.
Chciałabym prosić, aby gmina poważnie potraktowała te zastrzeżenia przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy. Urzędowe decyzje podejmuje się łatwo, ale one powstają za biurkiem. Nie wiem, czy ktoś przyjechał obejrzeć teren, o którym mowa - dodała mieszkanka.
- Zapewniam panią, że osoby, które wydawały decyzję związaną z oddziaływaniem inwestycji na środowisko były na miejscu, gdzie wykonały także dokumentację fotograficzną – odpowiedział Szymon Jarosz, kierownik Referatu Architektury i Planowania Przestrzennego UM w Starachowicach.
- Przypominam też, że na wydanie kolejnej decyzji - o warunkach zabudowy, nie mają wpływu uwagi o ewentualnej awaryjności urządzeń. Na tym etapie się ich nie rozpatruje. Mieszkańcy mogą zgłaszać takie zastrzeżenia w późniejszym czasie przy okazji starań firmy o pozwolenie na budowę – wytłumaczył kierownik.
Sentymenty kontra cywilizacja
- Szanuję państwa rodzinne sentymenty, ale nie da się udawać, że nie mieszkamy w mieście – włączyła się architekt urzędu miejskiego Maria Głowacka.
- Możemy się obrażać na komputer, czy telefon komórkowy, że są szkodliwe, ale one nie przestaną istnieć. Żyjemy w cywilizacji i musimy przyjąć zarówno jej dobrodziejstwa, jak i uciążliwości. Jest wiele przykładów budowania stacji benzynowych w sąsiedztwie nawet zabudowy wielorodzinnej. Najbliższym przykładem są osiedla mieszkaniowe w Kielcach – argumentowała.
Rondo – poprawi, czy utrudni?
- Mieszkam w starym drewnianym domu naprzeciwko parceli, która jest przedmiotem zainteresowania - mówiła kolejna z mieszkanek.
- Budowa stacji benzynowej w środku osiedla jest nieporozumieniem. Jestem jednak za rondem, ponieważ mój dom bardzo ucierpiał z powodu szybko przejeżdżających tirów kierujących się do zakładów mięsnych. Od drgań popękały ściany, a kuchenne szafki spadają na podłogę.
Wybudowanie ronda byłoby wspaniałą rzeczą, bo stary i tiry są dla nas ogromnym zagrożeniem. Jednak tu jest zwarta budowa i nie wyobrażam sobie, jak zmieści się w niej porządne rondo. Domy już w tej chwili stoją przy samej ulicy – nakreśliła sytuację kobieta.
- Rondo idzie bardziej w stronę właściciela stacji. To on oddaje na to własny grunt. Obecnie w tym miejscu istnieje skrzyżowanie z przejściem dla pieszych, które należy do najniebezpieczniejszych w mieście. Ronda spowalniają ruch komunikacyjny, więc z pewnością poprawią aktualną sytuację - przekonywał Piotr Jałocha z Zarządu Dróg Powiatowych w Starachowicach.
Według jego informacji rondo ma mieć następujące parametry: 37,5 metra
średnicy wewnętrznej, wloty od ulic Iłżeckiej i Długiej o szerokości 4,5 metra i 4 - metrowe wyloty.
- W porównaniu do ronda w Starachowicach Zachodnich u zbiegu ulic Radomskiej, Hutniczej i Marszałka Piłsudskiego, to przy Iłżeckiej będzie większe. Inwestor proponował budowę mniejszego, jednak ZDP, kierując się względami bezpieczeństwa zobowiązał go do zastosowania się do zwiększonych wartości – zaznaczył P. Jałocha.
- Rondo to jednak hałas, także w nocy i niebezpieczeństwo wypadków. Zwłaszcza jeśli będzie tak duże, jak tu się wspomina. To dla nas uciążliwe sąsiedztwo – polemizował jeden z uczestników spotkania.
- Zawsze można domagać się od inwestora zainstalowania ekranów wyciszających – podpowiedziała architekt.
- Ja mieszkam na samym rogu ulicy Iłżeckiej. Do jej budowy został nam już zabrany ogródek, a teraz po płocie będą miała rondo. I jeszcze stację paliw. Czy brali państwo pod uwagę inną lokalizację?- chciała wiedzieć kolejna mieszkanka.
- Pracuję w tej branży 38 lat i w tym czasie słyszałem zaledwie o 3 takich przypadkach jak w przywoływanych Kątach Wrocławskich – włączył się przedstawiciel firmy, która przygotowała projekt inwestycji przy Iłżeckiej.
- Dzisiejsze stacje w niczym nie przypominają tych z przeszłości, na których czuć było benzynę. Umieszczone pod ziemią zbiorniki na paliwo są na tyle bezpieczne, że można po nich nawet jeździć. Ich praca jest zresztą na bieżąco monitorowana. Dla ludzi uciążliwe mogłyby być ewentualne opary, ale one przy spuście paliwa są wciągane z powrotem do cysterny – kontynuował projektant.
- Szkoda czasu na takie dywagacje techniczne. Nie zmienia to faktu, że w środku miasta będzie stacja paliwowa. Tylko, że to dla was nie jest żadnym argumentem. Więc ja się czuję na tym spotkaniu niepotrzebna – odezwała się mieszkanka.
Z pewnością także inni uczestnicy nie byli zadowoleni z faktu, że ich obawy
nie miały znaczenia na tym etapie postępowania proceduralnego. Mogą być jednak ważkim argumentem w przyszłości, czyli po wydaniu inwestorowi decyzji o warunkach zabudowy. Gmina przewiduje, że nastąpi to w terminie do końca marca br.
(iwo)