AAA
(Nie)legalny placyk targowy?
Jedni skarżą na drugich
Niedziela, 07 kwietnia 2013r. (godz. 15:34)

Między parkingiem a ulicą Iłżecką w Starachowicach handel odbywa się w czwartki i soboty. W jego legalność powątpiewają autorzy maila, jaki trafił do GAZETY. Uważają to za jawne obchodzenie prawa przez urząd, który zezwala na sprzedaż w miejscu do tego niedozwolonym.

Urząd Miasta Starachowice
Urząd Miasta Starachowice
fot. hmr

Utworzeniem placyku obarczają dawnego radnego, pracownika KomPUR-u, a dziś magistratu - Adama Sałatę, który: - miał zorganizować wzdłuż chodnika stanowiska handlowe dla "wybrańców losu" i zbiera opłaty na zakazie handlu, który odbywa się w dni targowe, a więc w czwartki oraz soboty, podczas gdy "utwardzony i przeznaczony do tego plac przy ul. Targowej stoi w tym czasie w połowie pusty."Samochody ciężarowe wjeżdżają po krawężnikach i rozjeżdżają resztki trawy, która tam pozostała". Wszystko "odbywa się w majestacie prawa", bo "przepisy nie są tu ważne"- czytamy w mailu.


Kierujący Referatem Rozwoju Gospodarczego Marek Wiśniewski za pośrednictwem rzeczniczki - Iwony Ogrodowskiej - Ogórek, poinformował GAZETĘ, że zarządzeniem prezydenta z 18 lutego br. wprowadzono regulamin miejsc targowych na terenie Starachowic. Jest on konsekwencją uchwały Rady Miasta z 11 stycznia br. w sprawie wyznaczania miejsc targowych, która jednoznacznie określa, że na terenie gminy są dwa miejsca targowe: Targowisko Miejskie przy ul. Targowej i Miejska Hala Targowa "Galeria Skałka" przy Alei Armii Krajowej.Wszelkie opłaty oraz sposób ich pobierania reguluje uchwała z 26 sierpnia 2011 roku, uaktualniona w tym roku w styczniu. Co zaś się tyczy przywołanego na wstępie Adama Sałaty, jest on pracownikiem Urzędu Miejskiego w Starachowicach i na stanowisku podinspektora zajmuje się m.in. administrowaniem targowiska miejskiego.

- W ramach obowiązków służbowych powierzono mu m.in. dbałość o organizację pracy na placu targowym i przyległym parkingu. Pomiędzy ul. Iłżecką a parkingiem płatnym, w okolicy skrzyżowania ulic Iłżeckiej i Targowej, zorganizowano nowe miejsce przeznaczone dla kupców prowadzących sprzedaż w ilościach hurtowych. Plac ten nie jest ani klombem, ani trawnikiem, jak sugerują autorzy pisma - wyjaśnia Iwona Ogrodowska -Ogórek. - W całości wysypano go żużlem, a dojazd odbywa się od strony parkingu, obsługiwanego przez pracowników Urzędu. Zostało to uzgodnione i zaakceptowane przez handlujących kupców oraz rolników. Zmianę poprzedziły też konsultacje, a nowa lokalizacja została ustalona w porozumieniu, na co są protokoły - zapewnia rzecznik.

Zamieszanie spowodowane zostało zapewne zlikwidowaniem poprzedniego placyku przy ulicy Kanałowej, który nie był własnością gminy, a PKP, w dodatku nie nadawał się do prowadzenia handlu.

- Teren nie jest zabezpieczony, czym stwarzał zagrożenie zarówno w ruchu drogowym, jak i znajdujących się tam osób - powiedziała nam rzecznik.

Dlatego między innymi zdecydowano się zmienić jego lokalizację. Ale nie wszystkim, jak widać, to się podoba, bo kupcy z placyku skarżą się na tych stojących na targowicy, więc anonimów może przybywać.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA