AAA
Sąsiedzki dylemat ze stacją komórkową
Mieszkańcy nie chcą, gminie trudno zakazać budowy
Sobota, 20 czerwca 2009r. (godz. 01:30)

Właściciele działek w Mircu Poduchownem nie zgadzają się na to, by w pobliżu ich nieruchomości powstała stacja przekaźnikowa telefonii komórkowej. Nie przeszkadza to jednak ich sąsiadowi, który udostępnił swoją ziemię pod inwestycję. Problem po myśli oponentów można rozwiązać tylko w drodze przekonania sąsiada. Gmina niewiele może pomoc, bo nie ma podstaw do zakazania kontrowersyjnej budowy. Po pierwsze, nie jest właścicielem terenu. Po drugie, aktualne prawo dotyczące „komórek” jest o wiele bardziej liberalne, niż kiedyś.

fot. Arch.Wirtualne Starachowice

Temat niechcianej przez mieszkańców inwestycji był już poruszany przez radnego gminy Mirzec Marka Kukiełkę na sierpniowej sesji i opisany na łamach naszej „Gazety”. Teraz wracamy do sprawy w związku z interwencją mieszkańca, który jest jednym z grupy komórkowych oponentów.


Ma działkę budowlaną w przysiółku Poduchowne i nie życzy sobie mieć w pobliżu inwestycji, która w jego przekonaniu szkodzi ludzkiemu zdrowiu i życiu.

- Na budowę nie zgadzam się nie tylko ja, ale i moi sąsiedzi, a także inni mieszkańcy Mirca Poduchownego i Mirca Podkowalowa. Protestuje ponad 70 osób, tyle zebraliśmy podpisów – pokazuje młody mężczyzna, który odwiedził nas w redakcji.

- Ale znalazł się jeden człowiek, który ma ziemię obok nas i on zgodził się wydzierżawić ją firmie PTC. Inwestor chce na niej postawić maszt telefonii komórkowej. To jest tylko 250 metrów od terenów zabudowanych mieszkaniowo.

Nie chcemy u siebie czegoś takiego. Chyba każdy słyszał, że telefony komórkowe szkodzą zdrowiu ludzi. Nasze działki są na razie niezabudowane. Ale jak postawić dom w takim miejscu? Sprzedać też będzie bardzo trudno, bo kto by chciał kupić grunt w pobliżu takiej inwestycji. Byliśmy z problemem u wójta. Stwierdził, że on się do tego nie wtrąca, że musimy to załatwić sami z sąsiadem. Sąsiad nie chce się wycofać, bo wiadomo, że chodzi mu o pieniądze z dzierżawy.

Były zorganizowane dwa spotkania, w tym jedno z przedstawicielem firmy PTC, który miał nam pokazać raport oddziaływania stacji na środowisko. Tylko, że do dziś nic nie dostaliśmy. Na siłę chcą nam wcisnąć tę budowę - żalił się nam mieszkaniec gminy Mirzec.

Argumentem jest prawo

Wójt Bogusław Nowak tłumaczy, że w tym sporze, jako urzędnik, musi zachować neutralność i kierować się wyłącznie przepisami prawa.

- Niech ludzie nie mają pretensji do wójta, tylko do osoby, która udostępniła teren pod planowaną inwestycję. Zbieraniem podpisów nic nie osiągną, gdy nie będą mieli merytorycznych argumentów. Jeśli do gminy wpływa wniosek od firmy, to naszym obowiązkiem jest go rozpatrzyć – podkreśla włodarz.

Po szczegóły odesłał nas do Grażyny Bąk, inspektora w UG w Mircu. Oto co nam powiedziała:

- W myśl rozporządzenia Rady Ministrów z 21 sierpnia 2007 roku, inwestycja polegająca na budowie stacji bazowej telefonii komórkowej nie jest zaliczana do przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. W związku z tym nie ma konieczności wydania przez Urząd Gminy w Mircu decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach.

Z tego samego powodu nie wymaga się też sporządzenia przez inwestora raportu oddziaływania na środowisko, ani przeprowadzenia oceny w tym zakresie. Polska Telefonia Cyfrowa w związku z zamiarem postawienia stacji na prywatnej działce w Mircu - Poduchowne, zwróciła się do wójta o wydanie decyzji dotyczącej ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego.

Wójt, mając na uwadze protesty właścicieli sąsiednich działek, wydał decyzję odmowną argumentując, że nie sprzeciwia się wyżej wymienionej inwestycji, tylko dąży do jej zlokalizowania w miejscu nie wywołującym konfliktów społecznych, a jednocześnie dogodnym dla inwestora. Inwestor, niezadowolony z takiego rozstrzygnięcia, odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach, które, niestety, uchyliło decyzję wójta.

Zatem aktualnie nie ma żadnej decyzji w tej sprawie – podsumowuje urzędniczka.

- Ponieważ wniosek inwestora należy rozpatrzyć ponownie, odbyło się spotkanie zainteresowanych osób z upoważnionym przedstawicielem firmy PTC. Spółka zaproponowała pewne ustępstwo polegające na przesunięciu planowanej stacji w głąb działki. To spowodowałoby jej znaczniejsze oddalenie od terenów planowanej zabudowy wielofunkcyjnej i od istniejącej zabudowy zagrodowej w Mircu Poduchowne.

Na spotkaniu nie ustalono jednak nic wiążącego. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem, które w definitywny sposób zapobiegłoby możliwości wybudowania stacji, byłoby wycofanie zgody na dzierżawę działki przez jej właściciela – dodaje wójt gminy Mirzec.

Kolejne spotkanie w sprawie „komórek” zostało zaplanowane na 15 czerwca br.
- Być może właśnie po tym spotkaniu wójt wyda nową decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego - informuje Grażyna Bąk.

(iwo)

REKLAMA