AAA
Czas STBS powoli się kończy
Prezydent poważnie myśli o likwidacji
Sobota, 18 wrzesnia 2010r. (godz. 17:55)

Sugestie o rozwiązaniu starachowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego „Wspólny Dom” padły ze strony radnych miejskich Prawa i Sprawiedliwości. Niezadowoleni z działalności spółki podkreślali, że jej istnienie naraża gminę na niepotrzebne wydatki. Prezydent rzadko się z nimi zgadza, ale tym razem myśli podobnie. Nie wyklucza likwidacji STBS w momencie, gdy spółka wypełni powierzone jej zadania.

Urząd Miasta
Urząd Miasta
fot. hmr

Radni PiS zaczęli mocno krytykować gminną spółkę od ostatniej sesji rady miejskiej. Joanna Główka i Dariusz Nowak zgłosili wtedy sporo negatywnych uwag do STBS i do prezydenta, jako reprezentanta właściciela spółki.


Pytali, dlaczego dopiero teraz gmina wdrożyła zalecenia NIK dotyczące spółki, mimo że kontrola odbyła się kilka lat temu. Mieli też zastrzeżenia do pracy rady nadzorczej starachowickiego TBS –u, w związku z czym domagali się wymiany jej obecnego składu. Nie podobał im się również sposób gospodarowania budynkiem mieszkalnym STBS przerobionym z dawnej przychodni zdrowia przy Alei Wyzwolenia.

Chcieli wiedzieć dlaczego, mimo braku odbioru obiektu przez nadzór budowlany, część mieszkań została już przekazana lokatorom. Na dodatek korzystają oni z prądu, choć blok nie ma jeszcze odpowiedniego przyłącza. Radni domagali się ponadto skontrolowania spółki przez władze miejskie.

Nie mieszkają, tylko porządkują

Prezes STBS Marek Gajewski przyznaje, że mimo nie ukończenia procedury odbioru budynku przy Alei Wyzwolenia, niektórzy lokatorzy otrzymali już klucze do swoich mieszkań.

- Nie posiadamy jeszcze pozwolenia na użytkowanie. Wniosek o jego wydanie został złożony 24 sierpnia br. Wykonałem mnóstwo pracy w zakresie przygotowań do jego uzyskania. W rzeczywistości część obowiązków leży również po stronie firmy wykonującej inwestycję.

Wcześniejsze wydanie kluczy osobom, które w wyniku przetargu nabyły prawa do swoich mieszkań, miało na celu umożliwienie im przeprowadzenia prac wykończeniowych w lokalach, które zostały oddane w tzw. stanie deweloperskim, czyli bez pomalowania ścian, położenia wykładzin podłogowych i bez białego montażu – tłumaczy prezes.

- Lokatorzy ci otrzymali pismo z informacją, że w związku z brakiem pozwolenia na użytkowanie budynku ich przebywanie w lokalach traktowane jest bez prawa do zamieszkania. Prezesem jestem od 1 lipca, natomiast klucze były wydawane już w czerwcu, po przeprowadzeniu pierwszego przetargu na wynajem mieszkań – podkreśla M. Gajewski.

Budynek STBS nie posiada także ogólnodostępnej sieci elektrycznej. Lokatorzy wpuszczeni do swoich mieszkań w celach porządkowych korzystają z prądu okazjonalnie. Pobierają go z przyłącza wykorzystanego przez firmę budowlaną.

- Zużycie tej energii muszą uzgadniać z wykonawcą. W tej chwili ZEORK jest w trakcie wykonywania właściwego przyłącza do potrzeb mieszkaniowych. Nie potrafię podać dokładnej daty ukończenia montażu, ale myślę, że już niedługo lokatorzy będą mogli korzystać z docelowego rozwiązania – twierdzi M. Gajewski.

Po dwóch przetargach: w maju i czerwcu, większość z 36 lokali w dawnej przychodni zdrowia znalazło najemców.

- Potencjalnymi lokatorami zostało 21 osób. Wolnych pozostało jeszcze 15 lokali. Przetarg na ich zasiedlenie ogłoszę natychmiast, gdy tylko uzyskamy pozwolenie na użytkowanie budynku przy Alei Wyzwolenia - informuje prezes Gajewski.

W STBS trwa także wdrażanie zalecenia Najwyższej Izby Kontroli z 2007 roku, którego rezultatem jest tegoroczna decyzja zgromadzenia wspólników nakazująca spółce wycofanie się z administrowania wspólnotami mieszkaniowymi. Zgodnie ze stanowiskiem NIK samorządy nie mogą prowadzić takiej działalności.

- Wypowiadanie umów zarządzanym przez nas wspólnotom, których było 105, na dobre zaczęło się w lipcu. W tej chwili rozwiązaliśmy umowy z 60 wspólnotami. Myślę, że do końca br. rozwiążemy tę sprawę definitywnie – mówi M. Gajewski.

Spółka jest również w trakcie realizacji innych wytycznych gminy dotyczących znacznej redukcji zatrudnienia (ma być tylko 4 pracowników łącznie z prezesem) i zagospodarowania wolnych pomieszczeń biurowca STBS.

- Zamieściliśmy ogłoszenie o wynajmie na naszej stronie internetowej, wywiesiliśmy też baner z odpowiednią informacją na siedzibie spółki - mówi prezes i zapewnia, że zmiany nie zagrożą organizacjom pozarządowym, dzierżawiącym lokale w budynku STBS.

- Wywiązują się ze zobowiązań finansowych, dlatego tu nie widzę dla nich żadnego zagrożenia – dodaje szef STBS.

Likwidacja – proces nieunikniony

Na konferencji prasowej w ubiegłym tygodniu radni PiS powrócili do tematu skarg pod adresem spółki mieszkaniowej. Dariusz Nowak mówił o zbyt wysokim wynagrodzeniu pobieranym przez członków rady nadzorczej. Zasugerował też rozwiązanie spółki.

- Docelowe zatrudnienie w STBS ma wynieść 4 osoby, tymczasem rada nadzorcza liczy 3 osoby. Taki stan rzeczy, gdy rada nadzorcza będzie niemal tak liczna, jak zarząd, nie może trwać. Może tak małą spółkę należałoby połączyć z inną, np. KomPUR- em, lub zupełnie zlikwidować? W takiej sytuacji należałoby też obniżyć radzie nadzorczej wynagrodzenie. Do tej pory jej członkowie pobierali łącznie około 5 tys. zł, my wnioskujemy, by było to 1,5 tys. zł do podziału – dał propozycję radny Nowak, a jego klubowa koleżanka Lidia Dziura dodała:

- Do STBS miasto notorycznie dokłada pieniądze. Na ostatniej sesji było to 200 tys. zł.

Prezydent rzadko kiedy zgadza się z radnymi PiS. Tymczasem w sprawie likwidacji „Wspólnego Domu” ma takie samo zdanie.

- Ten proces jest nieunikniony. Bo co zostanie STBS- owi po rozstaniu się ze wspólnotami mieszkaniowymi? Zarząd dwoma blokami. Dlatego mogę potwierdzić, że moje działania będą zmierzać do likwidacji spółki – skomentował „Gazecie” Wojciech Bernatowicz.

Mała spółka, mniejsze zarobki

W kwestii obniżenia zarobków organu nadzorczego szef miasta pokpiwa z samorządców, bo ich reakcja to musztarda po obiedzie.

- Radni PiS powinni się lepiej zapoznać z tematem, nim zaczną wygadywać głupstwa. Wynagrodzenie rady nadzorczej STBS zostało już obniżone – zapewnia i po szczegóły odsyła do Rafała Piwnika, specjalisty od gminnych spółek w urzędzie miejskim.

- Decyzja o obniżeniu wynagrodzeń rady nadzorczej STBS zaczęła obowiązywać od 1 września br. – potwierdza urzędnik.

- Przewodniczący rady wcześniej otrzymywał 1991 zł i 40 groszy brutto miesięcznie. Obecnie zostało ono obniżone do 600 zł brutto. Członkom rady przysługiwało po 1659 zł i 94 grosze brutto, a obecnie po 450 zł brutto. Z początkiem września ze spółki odeszły już praktycznie wszystkie duże wspólnoty. STBS jest coraz mniejszym podmiotem, dlatego gmina tnie koszty – mówi Rafał Piwnik.

Ograniczenia finansowe objęły też pensję aktualnego prezesa, choć nie są tak drastycznie, jak w przypadku rady. Szef STBS zarabia 5 tys. zł brutto, jego poprzednik otrzymywał o 2 tys. zł brutto więcej.

(iwo)

Dołącz do grona fanów Portalu Wirtualne Starachowice na Facebooku!

PRZECZYTAJ TAKZE:
Marek Materek - 25-09-2010 07:58
Czas Starachowickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego jako spółki zarządzającej Wspólnotami Mieszkaniowymi właściwie już się zakończył. I dobrze. Szkoda, że zalecenia Najwyższej Izby Kontroli nie zostały wcielone w życie od razu. Może udałoby się uniknąć sporego zadłużenia, które spłacić będzie musiała Gmina Starachowice, bę [...]
REKLAMA