fot. Gazeta Starachowicka
Jubileusz, który w tym roku świętują Wanda i Bogumił Kasprzykowie ze Starachowic, w weselnych rocznicach nosi małą atrakcyjną nazwę Żelaznych Godów. A jednak coś w tym jest. Ten metal przez wieki był symbolem trwałości. Takie też jest uczucie, które przed 65 laty połączyło tę parę. On w czasie opowieści o tym, jak się poznali wzrusza się do łez, ona z dumą mówi, że wyszła za człowieka prawego i odpowiedzialnego.
Oboje są rodowitymi starachowiczanami. Poznali się w czasach, które nie sprzyjały miłości. Była wojna, ludzi drżeli o własne życie. Ale jednocześnie tęsknili do normalności i wierzyli, że ten koszmar kiedyś minie.
Wanda i Bogumił nie byli wyjątkiem. Oboje w kwiecie wieku, życie dopiero się przed nimi otwierało. Dlatego nie bronili się przed uczuciem, w które przerodziła się ich znajomość nawiązana w pracy.
Zarabiali na życie w starachowickich zakładach zbrojeniowych przejętych przez niemieckiego okupanta. Choć właściwe należałoby powiedzieć, że usiłowali jakoś przetrwać ten chłodny i głodny czas. Jak wspomina pani Wanda wypłatę stanowiła butelka wódki i paczka papierosów.
Za to można się było na wsi wymienić na chleb, czy ziemniaki. Przyszli małżonkowie pracowali w jednym zakładzie, ale wykonywali różne czynności. Dlatego nie spotkali się od razu.
- Ja byłem majstrem w szlifierni, a żona pracowała przy wyrobie pocisków. Gdy Rosjanie zaczęli nacierać to Niemcy polikwidowali niektóre zakładowe wydziały i poprzenosili ludzi na inne miejsca. I takim sposobem żona trafiła na mój wydział – opowiada starszy pan.
- Pracowałam na ostrzałce w wielkim kurzu, od którego wychodziły włosy – przypomina sobie pani Wanda.
Z czasów wojny zapamiętała m.in. bitwę między wojskami niemieckimi i radzieckimi na jej rodzinnym Bugaju.
- To była zima 1945 roku. Na wysokości miejsca, gdzie później był tartak Niemcy zrobili zasadzkę na nacierających ruskich, ale sami w nią wpadli. Później w lasku leżało bardzo dużo zabitych Niemców – wspomina.
Od jej poznania z przyszłym mężem do poważnego związku musiał minąć pewien czas. Ona, jak mówi, miała różne myśli, a pan Bogumił nie był całkiem wolny.
- Chodziłem wtedy do innej dziewczyny – przyznaje.
- To była jedna z uczennic mojej macochy, przedwojennej dyplomowanej pielęgniarki. Bo ja miałem matkę, a potem aż dwie macochy. Ojciec – kasjer biletowy na kolei miał dzieci ze wszystkimi trzema kobietami. Ja byłem najstarszy i wszystkie te dzieci musiałem pilnować. Mieszkaliśmy na ulicy Kieleckiej – mówi senior i wraca do głównego wątku.
- Gdy zapoznałem się z żoną poszedłem do niej w niedzielę w odwiedziny. Tamta dziewczyna się o tym dowiedziała, pytała dlaczego, ale ja już byłem zadecydowany, że chcę się spotykać z Wandą. To był chyba 1944 rok, a w 1946 roku wzięliśmy ślub. Najpierw 17 lutego w kościele, a potem 20 lutego w urzędzie stanu cywilnego. Ja miałem 28 lat, żona 24 - opowiada.
- Biedne było to nasze pobieranie – uśmiecha się smutno pani Wanda.
- Nie mieliśmy pieniędzy na własne ślubne ubrania. Ja pożyczyłam od koleżanki welon, białą sukienkę i buty. Bukiet miałam z bibułkowych kwiatów. Mąż założył cudzy garnitur. Do kościoła pojechaliśmy saniami. Zamiast wesela był mały poczęstunek dla najbliższej rodziny – opowiada.
W grudniu urodziło się ich pierwsze dziecko, syn Leszek. Potem dochowali się jeszcze dwóch synów i córki. Po ślubie państwo Kasprzykowie zamieszkali u rodziców Wandy na Bugaju. Nie było ich stać na własny kąt, bo młody mąż nie miał pracy. Ciężko im było, ale nie siedzieli bezczynnie, sami wynaleźli sobie zajęcia. On wyuczył się szewstwa podpatrując fachowca, ona po szkole krawieckiej zarabiała w domu szyciem. Potem pan Bogumił został przyjęty do Fabryki Samochodów Ciężarowych, na narzędziownię.
- Tam byłem aż do emerytury w 1980 roku. W sumie przepracowałam 50 lat – mówi.
Dzięki pracy w FSC sytuacja materialna rodziny Kasprzyków się poprawiła, mogli pozwolić sobie na życie z jednej pensji. Pani Wanda zajęła się wychowaniem dzieci, dbała by jej najbliżsi mieli normalny, ciepły dom. Dostali mieszkanie w zakładowym budynku, potem, gdy powiększyła się rodzina, przenieśli się do większego.
Dziś, oprócz 4 dzieci, cieszą się także z 5 wnuków i 7 prawnuków. Najmłodszy to jeszcze zupełne maleństwo, urodził się dopiero w tym miesiącu w Niemczech. Zalety posiadania licznej rodziny państwo Kasprzykowie dostrzegają szczególnie przy okazji świat i uroczystości. Na przykład w czasie wieczerzy wigilijnej, do której zasiada 30 osób i stół ledwo mieści się w pokoju. W tej chwili seniorzy mieszkają razem z córką Joanną i jedną z wnuczek.
- Mama, niestety, nie może już wychodzić z domu. Dokucza jej kręgosłup, bolą nogi. Porusza się o lasce – mówi bezpośrednia opiekunka.
- A ja jeszcze latam – wtrąca dowcipnie pan Bogumił.
- Mam pięć kurek, chodzę je obrządzać. Niedawno hodowałem także króliki. Wychodzę z psem. Staram się coś robić, bo nie mogę tylko wyglądać przez okno. U nas od początku było tak ustalone, że ja utrzymuję rodzinę. Żonę wziąłem nie po to, żeby musiała pracować. Powiedziałem jej: mamy dzieci, dbaj o nie, żeby nie wychowywała ich ulica. A ja zarobię na jedzenie i ubranie – podkreśla.
- Dobrze go w domu wychowali. Nie był wariatem, nie pił, nie palił, tylko pomagał rodzinie – mówi z szacunkiem o swoim mężu pani Wanda.
- Dla taty największą wartością jest rodzina. I to się udzieliło nam wszystkim. Wspieramy się, cieszymy swoim towarzystwem. Jesteśmy, jak to się mówi, bardzo za sobą – mówi córka Joanna.
Wzajemna miłość i szacunek nestorów rodu trwające już 65 lat wydały wspaniałe owoce rodzinnej zgody i harmonii. Tak długi staż małżeński to wydarzenie niecodzienne. Pamiętał o nim również prezydent Starachowic, który przekazał małżonkom list gratulacyjny.
Zespół redakcyjny GAZETY także składa Szanownym Jubilatom dowód sympatii i podziwu tym artykułem. Drodzy Państwo! Niech miłość, która tak silnie was połączyła, nadal umila wam wspólne życie!
Iwona Bryła
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Starachowice coraz wyżej w rankingu "Wspólnoty"
Rusza budowa nowych mieszkań w Starachowicach
Pożar budynku mieszkalnego, 1 ofiara śmiertelna
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)