AAA
Zamkną zakaźny?
Zagrożony oddział w Starachowicach
Sobota, 16 lipca 2011r. (godz. 23:15)

Obawy o przyszłość oddziału ma dyrektor szpitala, bo jeśli do 2013 roku nie znajdzie pieniędzy na adaptację nowych pomieszczeń, grozi mu likwidacja. Czy uda się temu zaradzić?

fot. hmr
Nastepna wiadomosc:
ť Widoczny znaczy bezpieczny

Poprzednia wiadomosc:
ť Strefa nam się rozrasta

Oddział Chorób Zakaźnych miał być przeniesiony do nowego obiektu. Na dostosowanie pomieszczeń potrzeba około 4 milionów złotych, których nie udało się zdobyć z Regionalnego Programu Operacyjnego. Projekt jest nadal na liście rezerwowej, ale na dość odległej pozycji i jak na razie nie ma szans na uzyskanie dofinansowania. Dlatego trzeba szukać pieniędzy gdzie indziej. Jeśli się to nie uda, po zakończeniu trzyletniego kontraktu w 2013 roku, oddział nie będzie spełniał wymaganych norm i grozi mu likwidacja.


- Na razie jesteśmy bezpieczni - uspokaja dyrektor. - Kontrakt mamy na trzy lata. Boję się jednak, że jeśli nie zdołamy do 2013 roku przenieść tego oddziału, to może pojawić się problem z jego zakontraktowaniem przez NFZ. Już teraz powoli zaczynamy nie spełniać pewnych standardów.

Wprawdzie w ubiegłym roku zrobiliśmy remont i własnym sumptem odnowiliśmy trzy izolatki, mam jednak poczucie, że nie tak powinno to wszystko wyglądać. Dlatego apeluję i głośno o tym mówię. Nie chciałabym, żeby Starachowice umknęły Urzędowi Marszałkowskiemu - tłumaczy Kręcka. - Dobrze, żeby pamiętał też o tym powiat. Czas szybko goni, a kwota jest duża. Nie chciałabym likwidacji tego oddziału.

Uważam, że jest on bardzo potrzebny, zwłaszcza że sytuacja epidemiologiczna jest niestabilna, ciągle coś się dzieje, jak nie Escherichia coli, to świńska grypa. Dlatego nie możemy sobie pozwolić na zamykanie zakaźnych, zwłaszcza takiego jak nasz, na poziomie ośrodka wojewódzkiego. Prowadzimy w nim wiele programów leczenia m.in. WZW typu B. W tej chwili wprowadzane są również biopsje wątroby. Robimy je samodzielnie. Mamy - jak widać - pełną diagnostykę. Szkoda byłoby to zaprzepaścić.

Podobnego zdania, jak twierdzi Kręcka, jest wojewoda, która odpowiada za sytuację epidemiologiczną województwa. Przykro tylko, że nie ma na to w budżecie pieniędzy. Miejmy nadzieję, że do 2013 roku jakoś się znajdą.

(An)

REKLAMA