AAA
Chcieli wysadzić "kurnik"?
Postawiono służby na równe nogi
Wtorek, 09 sierpnia 2011r. (godz. 23:28)

Kartki z ostrzeżeniami o planowanym podłożeniu tam ładunków wybuchowych pojawiły się w czwartek na osiedlu Żeromskiego. Wynikało z nich jasno, że między godz. 16.30, a 18.30 w piątek dojdzie do detonacji. Autorem pisma miał być magistrat, który oczywiście o niczym nie wiedział. Postawiło to służby na równe nogi, które przez całą noc nadzorowały budynek.

fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Ograbiła staruszkę

Poprzednia wiadomosc:
ť CBA sprawdza spółki

Dyżurny Stanowiska Kierowania Straży Miejskiej w Starachowicach odebrał ok. godz. 21.50 telefon od zaniepokojonego mieszkańca ulicy Żeromskiego, który zauważył na swoim osiedlu dziwne ulotki. Były na przystankach i klatkach schodowych.


Wynikało z nich, że na terenie byłego Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 przy ul. Kościelnej, popularnie zwanego "kurnikiem", w piwnicy i toaletach są rozmieszczone ładunki wybuchowe w celu wysadzenia budynku. Od razu poinformował on patrol, który udał się na miejsce, by potwierdzić zasadność zgłoszenia. Od razu wszczęto też procedurę w celu wyeliminowania ewentualnego zagrożenia. O sprawie powiadomiono policję.

- Natychmiast wysłaliśmy dodatkowych funkcjonariuszy na monitoring w celu przejrzenia nagrań - relacjonuje komendant Waldemar Jakubowski. - Mieli za zadanie obserwować budynek i kontrolować go z zewnątrz, tak aby nikt nie mógł się tu dostać.

W trakcie zabezpieczania obiektu strażnicy usłyszeli hałas dochodzący ze środka. Był to najlepszy dowód na to, że ktoś tam przebywa. Znaleźli dwóch mężczyzn, z których jeden miał przy sobie plecak i reklamówkę.

- Zostali wyprowadzeni na zewnątrz - opowiada komendant. - Tam wylegitymowano ich i sprawdzono tożsamość.

Wcześniej "rzucono" też okiem na zawartość plecaka i reklamówki. Nie było tam jednak żadnych ulotek. Mężczyźni okazali się przypadkowymi "gośćmi", bezdomnymi, którzy sprowadzili się tutaj.

- W wyniku podjętych czynności, które zakończyły się grubo po północy, w budynku nie ujawniono żadnych śladów ładunku wybuchowego - zapewnił komendant. - Trwają czynności wyjaśniające. Wygląda na to, że był to głupi, nieprzemyślany wybryk. Chciałoby się dodać szczeniacki, ale patrząc na sposób sformułowania treści afisza, trudno uwierzyć, że nie napisał to dorosły.

Niezależnie od tego, kto byłby jego autorem, musi się liczyć z konsekwencjami, bo zgodnie z prawem: "każdy, kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych". A tak właśnie było w tym przypadku.

- Jest to kolejny przykład głupoty, która spowodowała uruchomienie całej procedury, związanej z przeciwdziałaniem takim zagrożeniom - uważa Jakubowski. Żeby jednak uspokoić na przyszłość mieszkańców dodaje, że o wszelkich takich działania ze strony Urzędu Miasta, można będzie przeczytać na stronie straży: www.sm.starachowice.eu, w zakładce ostrzeżenia.

(An)

Dołącz do grona fanów Portalu Wirtualne Starachowice na Facebooku!

REKLAMA