AAA
Jak długo jeszcze?
Sobota, 22 pazdziernika 2011r. (godz. 20:22)

Jak długo jeszcze różne osoby i instytucje, które mają wpływ na nasze życie społeczne, będą wydawały opinie i osądy w sprawach, nie mając do tego - z racji niewielkiej wiedzy - uprawnienia? Jak długo jeszcze, będziemy zaskakiwani informacjami, które już raz były upublicznione, udokumentowane i wyjaśnione - nawet na piśmie. Jak długo można słuchać tych, którzy oficjalnie twierdzą, że skarżyski sąd nie badał sprawy dotacji dla Klubu Kalmar, że oparł się jedynie na prawie pracy, stąd korzystny dla Skibińskiego wyrok.

Janusz Skibiński
Janusz Skibiński
fot. Gazeta Starachowicka

Tym wszystkim (w tym radnemu rady miasta Waldemarowi Tuzowi, autorowi tekstu zamieszczonego w Gazecie Starachowickiej z 11.10. br. "Polowanie na prezydenta") pragnę zacytować fragmenty wyroku, niezawisłego sądu w Skarżysku-Kamiennej.


Sąd dokonał gruntownej analizy obowiązujących w kraju aktów prawnych, statutu LOK i zawartości złożonej przez Klub oferty i stwierdził: "Analizując unormowania tych dokumentów, w kontekście przepisów ustawy, oraz okoliczności niniejszej sprawy, Sąd nie miał wątpliwości, że faktycznie błędy formalne oferty klubu zaistniały. …Reasumując, działalność Zarządu Klubu musiała posiadać umocowanie zarządu jednostki organizacyjnej wyższego szczebla, podczas gdy upoważnienie zostało podpisane wyłącznie przez dyrektora Biura Zarządu Wojewódzkiego LOK a więc z naruszeniem statutu. Błędna była także sama treść upoważnienia wskazująca na upoważnienie do zawierania umów z Urzędem Miasta Starachowice, a nie jak powinno być - z Gminą Starachowice".

Zarówno prezydent Starachowic jak i Zarząd Klubu Kalmar wiedzieli o uchybieniach prawnych złożonej oferty już 16 marca 2010r. Tego dnia liczyłem, że prezydent Starachowic nie zmieni swojego stanowiska, iż Klub powinien wycofać swoje oferty. Stało się inaczej!

Zamiast tego spotkałem się z bezprecedensowymi naciskami ze strony prezydenta miasta. Zdaniem Sądu: ".. problem mógł w ogóle nie pojawić się, gdyby faktycznie Klub złożył pełną dokumentację, wskazującą na podstawy prawne działania".

Sąd stwierdza również, że prezydent "…najpierw zaciągnął opinii drugiego z zatrudnionych w Urzędzie Miejskim prawników, a następnie - już po podpisaniu umowy z Klubem, zwrócił się o analizę prawną do kancelarii krakowskiej i radomskiej. ... Pracodawca wykazał się niekonsekwencją, bowiem z jednej strony podpisał umowę z Klubem, co do którego na dzień podpisania umowy, nie posiadał pewności, że podmiot ten spełnił kryteria formalne przy składaniu oferty, a dopiero potem zdecydował się na zasięgniecie opinii prawnych dwóch kancelarii prawniczych".

Przypomnę tylko, że drugi radca pełnił swą funkcję bez formalnych uprawnień. Natomiast wszystkie opinie prawne, które pojawiły się w tej sprawie po 12 kwietnia 2010 r. - w mojej ocenie - kolokwialnie rzecz ujmując - narażają na śmieszność ich autorów. Opinia krakowska podaje nawet, iż tak naprawdę winni w sprawie to Zarząd Wojewódzki LOK - bo wystawił wadliwe prawnie upoważnienie i prezydent - bo dotację wypłacił.

I jeszcze jeden, dla mnie i dla radnego Tuza, najistotniejszy cytat mówiący, że nie "polowałem na prezydenta", a swoim zachowaniem chroniłem Go przed odpowiedzialnością karną lub dyscyplinarną: "W ocenie Sądu zrozumiałym jest zachowanie powoda, który zdawał sobie sprawę z konsekwencji jakie może spowodować naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Praca w instytucjach samorządowych wiąże się bowiem ściśle z korzystaniem z pieniędzy publicznych w tym także środków unijnych… Stanowisko powoda, który wskazywał na niebezpieczeństwo naruszenia dyscypliny finansów publicznych, w istocie wskazywało na kierowanie się przez Janusza Skibińskiego interesem pracodawcy. Każdy błąd, mógł bowiem w sposób negatywny odbić się na jednostce samorządu terytorialnego a także na samym włodarzu miasta. …jego zachowanie nie było zachowaniem naruszającym interesy pracodawcy, a wręcz odwrotnie, sygnalizującym, że może zostać popełniony błąd."

W ostatecznym rozrachunku otrzymałem wypowiedzenie umowy o pracę, wygrałem proces w Sądzie i przeszedłem na nie do końca upragnioną emeryturę.

Dziwnym dla mnie jest też to, że strona prezydencka nie wystąpiła z wnioskiem do skarżyskiego sądu o uzasadnienie wyroku. Z informacji medialnych wiem, że prezydent Starachowic, po jego usłyszeniu zareagował mówiąc: "wypłacimy Mu te pieniądze". Niewygodnemu, czy stojącemu na gruncie praworządności?

Janusz Skibiński
były Świętokrzyski Kurator Oświaty
były naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych UM

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA