AAA
W obronie wartości
Niedziela, 20 listopada 2011r. (godz. 22:46)

Nigdy nie głosowałem na lewicę, dlatego pewnie mało by mnie obszedł tekst w GAZECIE pana Macieja Kowalskiego nt. strategii tej opcji na najbliższe lata. Autor nie zaprezentował przy tym pomysłów na polepszenie sytuacji najuboższych, co byłoby w pełni zrozumiałe, lecz zaczął uderzać w wartości, a to już sprawa poważna.

fot. hmr
Nastepna wiadomosc:
ť Mogą uratować życie

Poprzednia wiadomosc:
ť PKS źle nalicza ulgi?

Głównym polem sporu staje się w Polsce walka z religią i wartościami chrześcijańskimi. Chodzi m.in. o obecność religii i symboli religijnych w przestrzeni publicznej, a co za tym idzie o system wartości, zgodnie z którym będzie funkcjonowało państwo i społeczeństwo. Jak groźny jest to spór, dowodzi historia, nazywana nie bez powodu nauczycielką życia.


Oto lata 90. XVIII w. Francja. Trwa wprowadzanie nowego ładu. Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela pomija odwołanie do Boga, w jego miejsce pojawia się Istota Najwyższa. Prawo naturalne oparte o porządek zawarty w Dekalogu zastępuje umowa społeczna. Zgodnie z nią, każdy człowiek miał być wolny i równy. Jednak w świecie pozbawionym niezmiennego punktu odniesienia w odwiecznym prawie moralnym ta równość i wolność stały się karykaturami.

W ramach równości rozważano w parlamencie zburzyć wszystkie wieże kościelne, bo w republikańskim kraju nie mogą jedne wynosić się nad drugie (fakt!), w ramach wolności zakazano duchownym chodzić w sutannach i habitach. Słynną katedrę w Chartres przed zniszczeniem cudem uratował bogaty kupiec, kupując ją od rewolucyjnego rządu po cenie gruzu. Ofiarą pada wspaniała bazylika w Cluny. Doczesne szczątki francuskich królów wyrzuca się z grobowców Saint-Denis. Państwo świeckie to również nowy kalendarz.

Uchwalono, że początkiem Nowej Ery nie są narodziny Chrystusa, tylko proklamacja Republiki i że tydzień ma 10 dni (żeby nie świętować niedzieli). Chrześcijańskie korzenie naszej cywilizacji miały pójść w niepamięć. Bilans tego świeckiego państwa to nie mniej niż 160 000 ofiar. Problemy z tożsamością Francja przeżywa do dziś, czego najbardziej jaskrawym efektem są tzw. płonące przedmieścia.

Podobny eksperyment zaczął się w Hiszpanii w 1931 pod rządami liberałów. Na początek podpalono 7 kościołów w Madrycie, usunięto religię ze szkół i zlikwidowano zakony. Po objęciu władzy przez komunistów, już w pierwszych miesiącach 1936 spalono 170 kościołów i zamordowano 330 osób (gen. Franco siedział jeszcze w koszarach). W sumie do 1939 zamordowano 7 000 duchownych. Znowu utrata nienaruszalnego punktu odniesienia prowadzi do prześladowań.

Dzisiejsza Hiszpania wdrożyła wszystkie lewicowe postulaty Ruchu Palikota. Nie uchroniło to kraju od bankructwa. Lewicowy premier Zapatero wprowadził refundowane in vitro, edukację seksualną do szkół (z zajęciami z masturbacji), aborcję na życzenie (w tym dla 16-letnich dziewcząt bez zgody rodziców), a także przywileje małżeńskie dla związków homoseksualnych (z adopcją dzieci).

Znane są przypadki wyrzucania z pracy i wyroków sądowych na urzędnikach, odmawiających udziału w tych praktykach ze względu na klauzulę sumienia. Wprowadzenie rozwodów błyskawicznych już w ciągu pierwszych 4 lat doprowadziło do rozpadu ponad pół miliona małżeństw (w tym 40% bez zgody jednej ze stron). Szacuje się, że w 2015 będzie ginąć 670 dzieci nienarodzonych dziennie! Oczywiście towarzyszy temu usuwanie krzyży z miejsc publicznych.

Trudno uwierzyć, że pragniemy takiej rzeczywistości. Trzeba więc bronić tych wartości, na jakich nasi przodkowie w miejsce wspólnoty plemiennej zbudowali państwo polskie. To język i tradycja definiuje nas jako naród, a ta tradycja łączy się od ponad 1000 lat z Krzyżem i Jego obecnością w przestrzeni publicznej. Bez tego nie przetrwalibyśmy rozbiorów ani okupacji.

Powszechne staje się przekonanie, że Europie nie zagraża chrześcijaństwo i zakorzenienie w kulturze Zachodu, lecz przeciwnie - niepokoje biorą się z braku asymilacji przybyszów z innych kultur i tradycji. Angela Merkel powiedziała, że "eksperyment multi-kulti" (czyli wielokulturowy) się nie powiódł. Wyciągnijmy z tego wnioski póki pora.

Michał Kubiczek

Dołącz do nas na Facebooku!

REKLAMA