AAA
Kręcili "Pojechany łikend"
W muzeum i u cystersów
Czwartek, 02 sierpnia 2012r. (godz. 22:59)

Ekipa TVN Turbo gościła 24 lipca w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach i w Wąchocku. Jeden z odcinków programu "Pojechany łikend" będzie zachęcał bowiem do odwiedzenia m.in. "Ekomuzeum" i klasztoru Cystersów.

Ekipa TVN Turbo gościła 24 lipca w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach i w Wąchocku
Ekipa TVN Turbo gościła 24 lipca w Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach i w Wąchocku
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Co powie prokurator?

Poprzednia wiadomosc:
ť Godzina dla miasta w TV "Trwam"

"Pojechany łikend" to program, w którym Michał Łukasiewicz zachęca do aktywnej turystyki. W każdym odcinku biorą udział inni uczestnicy wyłonieni w castingu, i na własnej skórze przekonują się o atrakcyjności odwiedzanych miejsc.


- Program jest formą poznawania Polski i świata w sposób niecodzienny i niestandardowy. Zachęcam ludzi do tego, aby ze mną udali się w jakieś ciekawe miejsce, często omijane. Przejeżdżamy samochodem obok nich, nie wiedząc, że można gdzieś skręcić, coś zobaczyć, czy zrobić. To nasza typowa polska mentalność: cudze chwalimy, a tego co jest u nas nie doceniamy- mówi Michał Łukasiewicz.

Uczestnicy programu nie są informowani o tym, co ich czeka, dlatego muszą być przygotowani na każdą ewentualność.

- To jest kluczowa rzecz. Uczestnicy, którzy ze mną gdzieś jadą, nie wiedzą o tym, co będą robili, co zobaczą i czym będą się zajmowali. Dowiadują się o tym dosłownie 10, 15 minut przed miejscem, do którego trafią - mówi M. Łukasiewicz. - Staram się pokazywać to wszystko trochę inaczej, chcę, by byli zaskakiwani. Bo jeżeli ja komuś powiedziałbym: "Chodź, pojedziemy do Starachowic do Muzeum Przyrody i Techniki", pewnie usłyszałbym: "Nudy. Nic się nie będzie działo". Ale jeżeli ja biorę uczestnika, nie mówię mu gdzie pojedziemy i on nagle trafia tu, do tego miejsca, to jest bardziej zaciekawiony, bo sam takiej wizyty nigdy by nie zaplanował. Właśnie na tym to wszystko polega, aby zaskakiwać ludzi.

Nagrywanie programu trwa trzy dni. W tym czasie ekipa podróżuje z uczestnikami danego odcinka po wybranych miejscch Polski, do których chętnie później powracają, z całymi rodzinami.

- W programie wzięło już udział ponad 200 osób. Do tej pory mam stały kontakt z kilkudziesięcioma uczestnikami. Do dziś przysyłają sms - y: "Wiesz, że my byliśmy znowu całą rodziną w tym miejscu, w które ty nas zabrałeś?". I to jest fantastyczne. Okazuje się, że oni mogą coś fajnego tu robić. I to wcale nie za wielkie pieniądze - opowiada Łukasiewicz.

Uczestnictwo w programie sprawiło u niektórych, że przełamali swoje lęki, zrobili coś, na co nigdy w życiu by się nie zdecydowali. Jak przyznaje Łukasiewicz, jest z tego bardzo dumny.

- Było to chyba z pięć osób. Jedną z nich była Alicja, mająca chroniczny lęk do wody. Omijała nawet kałuże. Nie kąpała się w wannie, bo bała się, że się utopi. Zgłaszając się do programu zaznaczyła, że boi się wody, więc już wiedziałem, że będzie... dużo wody - śmieje się Łukasiewicz. - Zabrałem ją na Ziemię Radomską, gdzie stanęła nad jednym z najgłębszych basenów w Polsce, który służy do kursów nurkowania z akwalungiem. Oczywiście był też spływ kajakami po rzece - uśmiecha się. - I o dziwo, dziewczyna w tej chwili jest już po kursach nurkowania w Egipcie. Przełamałem jej lek do wody - mówi z satysfakcją Łukasiewicz. - Inny uczestnik, z podobną historią, to Piotr. Zabrałem go na Dolny Śląsk. Tam są wielkie mosty, wygląda to przepięknie. To jeden z zabytków w tym miejscu, o którym nikt nie wie, czyli dwie góry połączone ogromnymi ceglanymi mostami. On też nie wiedział o istnieniu tego i nigdy nie przypuszczał, że tam będzie. Nie wiedział też, że obok jest największa górska twierdza w Europie. Tam zjeżdżał z mostów na linach, czego panicznie się bał. Oczywiście po wszystkim ukląkł i ucałował ziemię. Gdy wrócił do żony powiedział, że gdyby wiedział, że będzie coś takiego robił, nigdy nie zgłosiłby się do programu. A teraz jest szczęśliwy - mówi z uśmiechem prowadzący.
Do Starachowic ekipa z TVN Turbo przyjechała na zaproszenie Krzysztofa Niedopytalskiego.

- My z TVN mamy długą współpracę. Mieliśmy realizować program "Skok do lata", jednak okazało się, że niewiele samorządów chciało w to wejść. W związku z tym TVN zaproponował właśnie nakręcenie "Pojechanego łikendu" - powiedział GAZECIE Krzysztof Niedopytalski, dyrektor Wydziału Kultury, Promocji i Rozwoju Starostwa Powiatowego w Starachowicach.

- Świętokrzyskie to jest fenomenalne województwo, niedoceniane w skali kraju. To, co się tutaj dzieje, powstają szlaki tematyczne, to jest fantastyczna rzecz. Uważam, że teraz są czasy, gdzie ludzie nie chcą oglądać i podziwiać tylko statycznie. Oni chcą dotykać, smakować oraz zrobić coś interaktywnie. I nieważne co robią. Może to być tkanie, pieczenie chleba, ale właśnie o to chodzi, że robi się coś innego niż na co dzień. To cała zabawa z emocjami - dodał Łukasiewicz.

Uczestnikami odcinka, który powstawał w naszym mieście, są pochodzący z miejscowości położonych w województwie lubelskim: Kamil Chudzik z Wilkołazu i Zbigniew Borowski z Kraśnika. Na udział w programie nie musieli długo czekać.

- Jak się dostaliśmy? Wysłaliśmy z kolegą zgłoszenie na maila i czekaliśmy, całkiem niedługo, około dwóch miesięcy - opowiada Kamil. - Wszystko do końca trzymane jest tu w tajemnicy. I to jest w tym super - mówi chłopak.

- Przed przyjazdem do Starachowic byliśmy w Krośnie, w Centrum Dziedzictwa Szkła. Tam mieliśmy okazję wytapiać różne przedmioty. Ładnie to wygląda, gdy ktoś umie to robić, ale to wbrew pozorom bardzo ciężkie zajęcie - dodał Zbigniew Borowski.

W starachowickim muzeum czekała ich też nie lada atrakcja. Kamil i Zbigniew mogli przejechać się "starem" z rajdu Paryż Dakar, bawili się kadziami do huty i wspięli się na górny pułap Wielkiego Pieca.

- Mnie zależy na tym, żeby ludzie wczuwali się w pewne miejsca, w których są. Pierwotnie mieliśmy plan, aby zjeżdżać z Wielkiego Pieca na linach, ale potrzebowalibyśmy na to cały dzień. Stwierdziliśmy, że "star" z rajdu Paryż Dakar i wycieczka nim będzie dobrym wyborem. Mało kto ma okazję sobie zwiedzać to miejsce w taki sposób. Zawsze chcemy by uczestnicy byli trochę wyróżnieni - mówi Łukasiewicz.

Ekipa odwiedziła też Wąchock i klasztor Cystersów. Zwiedzili obiekt, który swoim wyglądem zachwyca każdego turystę. Jednak na tym nie skończyła się ta wyprawa. W odcinku, który wyemitowany zostanie już 8 sierpnia o godz. 17.30 w TVN Turbo (powtórka 13 sierpnia o 20.20, a od 15 sierpnia odcinek dostępny będzie na stronie tvnplayer.pl) zobaczymy jak chłopcy radzą sobie z piłowaniem kamieni szlachetnych w Kielcach. Odwiedzą Jaskinię na Kadzielni. Przygotowano też dla nich trochę zabawy z winami. Zobaczymy ich w Radomiu, jak jeżdżą na stepperbike, a na deser ekipa zaserwuje im kajakarstwo górskie.

Wszystko zarejestrowane zostało przez kamery, którymi operowali: Tomasz Czerniejewski i Jarosław Swatek, natomiast nad dźwiękiem czuwał Łukasz Wojciechowski.

(J)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA