AAA
Szpital na "minusie"i inwestuje
Rok dużych wyzwań
Poniedzialek, 24 wrzesnia 2012r. (godz. 16:21)

Ponad 3-milionową stratą zakończył minione półrocze szpital w Starachowicach. Spłacił jednak ponad 1 mln 300 tys. zł kredytu, a z własnych środków prowadził inwestycje.

fot. hmr
Nastepna wiadomosc:
ť Ostrożnie na drogach!

Poprzednia wiadomosc:
ť Sanepid przestrzega

Zyskały różne oddziały. Do sali cięciowej kupiono lampę operacyjną, SOR ma dwa nowe respiratory i aparat do znieczuleń, dzięki czemu otrzymał w czerwcu br. certyfikat z Centrum Monitorowania Jakości. Zakupiony został też bronchofiberoskop, umożliwiający obejrzenie poszczególnych elementów układu oddechowego takich jak struny głosowe, tchawica, oskrzela czy płuca i rozpoznanie zmian chorobowych. Na razie jest on wykorzystywany przez OIOM w sytuacjach zagrożenia życia, ale docelowo ma się znajdować na wyposażeniu pracowni bronchoskopii, która ma być uruchomiona w przyszłym roku.


Szpital przystąpił też do przetargu, zorganizowanego przez Świętokrzyskie Centrum Onkologii i zakupił pięć prawie nowych aparatów do hemodializ, z funkcją hemofiltracji. W planie są też zabezpieczone środki na zakup echokardiografu, dofinansowanego kwotą 150 tys. zł z Ministerstwa Zdrowia w ramach programu "Polcard". Wysokiej klasy aparat trafi na oddział kardiologiczny.

PZOZ czeka na rozstrzygnięcie programu unijnego w zakresie badań klinicznych związanych z oddziałem ortopedii i reumatologii, w ramach którego aplikowano o 1 mln 300 tys. zł. Na pełną kwotę liczyć nie może, ale wystarczy na główne zakupy, czyli USG dla reumatologii czy doposażenie w całą kolumnę artroskopową szóstej sali na bloku operacyjnym. Kwotą 150 tys. zł miasto wspomogło pracownię endoskopową, na której ma się pojawić tor wizyjny do badań gastroskopowych i endoskopowych. Szpital chce także wejść w programy biologiczne, by leczyć tymi preparatami powikłania gastrologiczne. Chodzi tu głównie o chorobę Croma wśród młodych i wrzodziejące zapalenie jelita grubego.

Pierwsze półrocze br. lecznica zakończyła jednak stratą w wysokości ponad 3 mln zł. Znów jest to efekt amortyzacji, która według nowej ustawy o działalności leczniczej nie będzie już wpływać na wynik finansowy lecznicy. I gdyby teraz przyjąć to założenie, pierwsza połówka roku zakończyła by się nadwyżką w wysokości 1,5 mln zł, twierdzi dyrektor Jolanta Kręcka.

- Dla mnie istotne jest to, że spłaciliśmy jeden z kredytów na blisko 1 mln 300 tys. zł i poczyniliśmy inwestycje, które poprawią jakość świadczonych usług, ale także otworzą kolejne działy. Nadal pracujemy też nad kosztami. Przeglądamy budżety oddziałów i szukamy oszczędności. Jesteśmy w trakcie negocjowania zakładowego układu zbiorowego. W tej chwili mamy dość rozbudowany pakiet socjalny. Pracownicy mają prawo do dodatku stażowego, liczonego nie od pensji zasadniczej, a od wszystkich pochodnych. Podobnie jak w przypadku jubileuszy, które mogą być wyższe niż przewiduje kodeks. Chcielibyśmy, aby były liczone od wynagrodzenia zasadniczego, które w porównaniu do innych szpitali, np. w Skarżysku, jest całkiem dobre, w przypadku pielęgniarek wyższe o ok. 400 zł. Gdyby załoga zgodziła się na te zmiany, moglibyśmy zaoszczędzić ok. miliona złotych. W przeciwnym razie tych oszczędności musimy szukać gdzie indziej - mówi dyrektor, nie kryjąc, że będzie się to wiązało z redukcją zatrudnienia, bądź zmianą dotychczasowych umów.

- Wszystkie decyzje są trudne, ale podchodzę do tego demokratycznie. Załoga może wybierać - albo cięcia w dodatkach, albo redukcje - mówi dyrektor PZOZ.

Problemów może także przysporzyć nowa ustawa o działalności leczniczej, która wymusza na wszystkich placówkach kolosalne zmiany w księgowaniu.

- Dzięki innemu sklasyfikowaniu amortyzacji, poprawi się nam wynik finansowy. Gorzej, że może się zmniejszyć kapitał, do którego nie będzie można już wliczyć użyczonego majątku, a w naszym przypadku stanowi on większość. Może być tak, że wyniki będziemy mieć dobre, ale szpital będzie pracował przy kapitale ujemnym, co przekreśla dla mnie możliwość utworzenia tu spółki. Nikt przecież nie zacznie pracować na cudzym majątku. To są kolejne trudne decyzje, nad którymi trzeba się będzie pochylić - mówi dyrektor.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA