AAA
Kontrowersyjna wycinka
Są zwolennicy i przeciwnicy
Sobota, 16 marca 2013r. (godz. 21:27)

Ścięcie kilku leciwych już świerków przed opactwem Cystersów w Wąchocku wywołało sporo emocji. Jednym to nie przeszkadza, a innych mierzi, bo trudno im zrozumieć, co było powodem tej decyzji.

fot. Gazeta Starachowicka

O problemie napisał do nas kielczanin, inżynier budowlany, który w Wąchocku ma swoich krewnych.

"Jakież było moje zdumienie, kiedy z trudnością dojechałem przed klasztor ojców cystersów" - napisał do GAZETY twierdząc, iż teren stanowił wielkie, błotniste bajoro z uwagi na prowadzoną rewitalizację. Największy niepokój naszego czytelnika budzą jednak duże przepiękne świerki, powalone na terenie klasztoru, bo: "ciągnęły" wodę", która będzie się teraz zbierać w piwnicach - pisze.


"Kto na to pozwolił? Czy żaden ekolog nie zainteresował się tym barbarzyństwem? Przecież można było przyciąć korzenie od strony ogrodzenia. Jeden z tych świerków, o pięknej koronie, umiejscowiony w pobliżu kościoła, z dala od płotu, był pięknie dekorowany na święta. Dlaczego go ścięto? Świerki chroniły klasztor przed śnieżną wichurą. Można je było najwyżej przyciąć, a nie pozbawiać mieszkańców takiej ilości tlenu, a turystów - widoku. Ciekawe jak długo potrwa to zagospodarowywanie rewitalizowanego terenu, kiedy na wszystko dzisiaj brakuje pieniędzy. To miasto - centrum dowodzenia walką w Powstaniu Styczniowym oraz Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej zasługuje na lepsze potraktowanie. Jestem zbulwersowany tą sytuacją - czytamy.

O wyjaśnienie poprosiliśmy burmistrza Jarosława Samelę i dowiedzieliśmy się, że gmina nie miała z tym nic wspólnego, choć prowadzi tam prace związane z rewitalizacją ulicy Kościelnej. Drzewa znajdowały się na terenie kościelnym, a decyzję w sprawie wycinki podjął ojciec opat, który aktualnie przebywa w USA.

- Mogę powtórzyć jedynie to, co usłyszałem publicznie - decyzja została podjęta po konsultacji z konserwatorem zabytków i była na nią z pewnością zgoda - zapewnił GAZETĘ proboszcz parafii św. Floriana - ojciec Rajmund Guzik

Udało się nam ustalić, że propozycja wycinki pojawiła się podczas seminarium naukowego, jakie odbyło się w zeszłym roku. Pomysł poddał jeden z obecnych profesorów, sugerując powrót do naturalnej roślinności klasztornej, czyli drzew liściastych. Dęby czy lipy o bardziej rozbudowanym systemie korzennym, miałyby też dużo lepiej chłonąć tam wodę, a dodatkowo odsłaniać także wyjątkowe oblicze klasztoru. Miał się z tym zgadzać również konserwator. O potwierdzenie tej tezy będziemy chcieli jednak zapytać ojca opata, gdy tylko wróci z zagranicy.

(An)

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

REKLAMA