Pomoc kardiologiczna musi być szybka, dostępna i kompleksowa, bo tylko wtedy będzie skuteczna. Służyć temu ma aparat do teletransmisji, jaki już niebawem pojawi się w naszym szpitalu. A cel jest prosty: by chorzy z zawałem jak najszybciej trafiali do pracowni hemodynamiki, gdzie otrzymają natychmiastową pomoc, bo czas to mięsień, jak mówił jeden z wybitnych kardiologów prof. Gibson.
Taki system opieki nad pacjentami z chorobami serca działa już m.in. na Zamojszczyźnie i - jak twierdzą specjaliści - sprawdził się tam doskonale, bo pozwolił o połowę skrócić czas, jaki upływa od zawału do momentu, kiedy pacjent trafia na stół operacyjny.
Specjalna aparatura umożliwia już w miejscu wezwania karetki podjęcie szybkiej decyzji o sposobie dalszego leczenia i dowiezienie chorego, np. z zawałem serca, bezpośrednio na oddział kardiologii i na stół zabiegowy w pracowni hemodynamicznej, gdzie zabieg udrożnienia tętnic ratuje choremu serce, a nawet życie.
To taka konsultacja kariologiczna na odległość. By wszystko grało, karetki muszą być jednak wyposażone w urządzenia z funkcją transmisji danych, a szpital w centralę do ich odbioru. Pacjent byłby wówczas podłączany do aparatu EKG w karetce, a wynik natychmiast odczytywałby lekarz dyżurny w szpitalu.
Aparat do odczytywania zapisu EKG miałby być na wyposażeniu Oddziału Intensywnej Opieki Kardiologicznej w starachowickim szpitalu, a telefon, pod który mogliby dzwonić sanitariusze byłby dostępny 24 godziny na dobę.
Dzięki temu, decyzja o tym dokąd zawieźć chorego zapadałaby maksymalnie najszybciej, a szpitalny oddział ratunkowy i pracownia hemodynamiczna byłyby już wcześniej przygotowane na przyjazd pacjenta. Taki sposób postępowania skraca zarówno opóźnienie przedszpitalne, jak i szpitalne.
- Chodzi o to, by pacjent trafił do pracowni w „złotej godzinie” bólu zawałowego, dzięki czemu zwiększają się jego rokowania na całkowity powrót do zdrowia – mówi Jolanta Kręcka, szefowa starachowickiej lecznicy, w której już niebawem znajdzie się taka aparatura.
Od 4 maja działa tu pracownia hemodynamiki, która wykonuje zabiegi koroplastyki i plastyki planowej u pacjentów z ostrymi zespołami wieńcowymi. Dyżurują tu lekarze ze Świętokrzyskiego Centrum Kardiologii.
- Mamy też pełne zabezpieczenie – zapewnia Kręcka - technika i pielęgniarkę.
A już niebawem dojdzie także sprzęt do teletransmisji.
- Jestem po wstępnych rozmowach z firmą, od której zamierzamy go pozyskać, na razie na zasadzie użyczenia – mówi dyrektor. – Chcemy przetestować aparaturę i sprawdzić, jak działa.
Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu pojawi się ona w szpitalu. A właśnie tu od tego miesiąca trafiają wszyscy „sercowi” pacjenci. Wraz uruchomieniem własnej pracowni, dyrekcja zaprzestała kierowania chorych do Polsko – Amerykańskich Klinik Serca, uznając podpisaną wcześniej umowę za nieważną.
- Mam opinię prawną, z której jasno wynika, że umowa jest nieważna – twierdzi Jolanta Kręcka. – Została tak skonstruowana przez PAKS, że my, jako szpital, nie mamy możliwości jej zerwania, a w dodatku podpisana w marcu, gdy szpital nie miał jeszcze kontraktu. Otrzymał go dopiero w maju. Ponieważ PAKS jest podwykonawcą powinien być ogłoszony przetarg, ale każda moja próba wyprostowania tej sytuacji kończyła się niepowodzeniem. Gdyby kliniki przystąpiły do tego konkursu, spisalibyśmy nową umowę, w której jasno określilibyśmy zasady współpracy.
Tak się jednak nie stało. Dlatego od października ubiegłego roku lecznica płaciła PAKS – owi tylko za chorych, zarejestrowanych w szpitalu, a od 4 maja zaprzestała tego w ogóle.
- Mamy kontrakt i własną pracownią, w której wykonujemy zabiegi – tłumaczy dyrektor.
Mimo to PAKS nie zaprzestał leczenia.
- Umowa ze szpitalem została podpisana 20 marca 2008 roku i na podstawie tej umowy świadczymy usługi – mówi Marian Mróz, doradca Zarządu Polsko – Amerykańskich Klinik Serca. - Świadczyliśmy je w 2008, 2009 i przez 4 miesiące 2010 na podstawie ważnej umowy. Będziemy je także świadczyć dalej, aż do grudnia br.
W listopadzie, gdy zostanie rozpisany nowy konkurs na procedury medyczne z zakresu kardiologii inwazyjnej, przystąpimy do niego samodzielnie – zapowiada M. Mróz – Jeżeli umowa była nieważna, to nie rozumiem na jakiej podstawie wypłacano nam pieniądze – dziwi się.
Jak się dowiedzieliśmy, NFZ zaproponował Klinikom przeniesienie pracowni do Buska – Zdroju. W całej południowej części województwa świętokrzyskiego nie ma bowiem ani jednej takiej pracowni.
- Taka propozycja pojawiła się już dawno – potwierdził Marian Mróz. – Na razie nie mogę powiedzieć, czy jest ona brana pod uwagę. Nadal leczymy i będziemy leczyć pacjentów ze Starachowic - zapewnił.
(An)
Internet światłowodowy (FTTH/FTTB) (81)
II Starachowicki Test Coopera (0)
Świętokrzyski Turniej Piłki Nożnej Olimpiad Specjalnych w Starachowicach (0)
Zrób dziecku paszport na Dzień Dziecka (0)
Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa (0)
Pełnowymiarowe boisko z zapleczem sportowym wkrótce w Starachowicach (0)
SMS Absolwenci dają kibicom kolejne powody do radości (0)
Trwa budowa basenów letnich w Starachowicach (0)
Powstała wizualizacja przejścia nad torami w Starachowicach Zachodnich (3)
Starachowice coraz wyżej w rankingu "Wspólnoty"
Rusza budowa nowych mieszkań w Starachowicach
Pożar budynku mieszkalnego, 1 ofiara śmiertelna
Nieruchomości
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(0) Mam do wynajęcia(0) Poszukuję do wynajęcia(0)
Motoryzacja
Sprzedam(0) Kupię(1) Zamienię(1)
Praca
Zatrudnię(9) Szukam pracy(0) Dodatkowa(0)
Komputery
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0)
Telefony
RTV / AGD
Sprzedam(1) Kupię(0) Zamienię(0)
Edukacja
Sprzedam(0) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Dla domu
Sprzedam(5) Kupię(0) Zamienię(0) Oddam(0)
Flora i fauna
Różne
Sprzedam(25) Kupię(1) Zamienię(0) Oddam(0) Usługi(21) Towarzyskie(0) Urzędowe(0) Różne(8)