AAA
Starachowice w natarciu, czyli jak budować społeczeństwo obywatelskie?
Wtorek, 23 lipca 2013r. (godz. 23:14)

O pracy dla Parlamentu Europejskiego, zaangażowaniu obywateli w życie Starachowic i budżecie obywatelskim rozmawiamy z Markiem Materekim - asystentem posłanki do Parlamentu Europejskiego Róży Thun, prezesem Stowarzyszenia Projekt: Starachowice.

Marek Materek
Marek Materek
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Kiedy wystawiać odpady

Poprzednia wiadomosc:
ť Lato domowego zwierzaka

Gazeta Starachowicka: Róża Thun po raz drugi wybrana została Europosłanką Roku, było świętowanie szampanem?- Nie było czasu na świętowanie. Nagroda przyznana po raz drugi podczas pierwszej kadencji w Parlamencie Europejskim to dowód na to, że solidna praca jest doceniana. Mijają 4 lata i możemy mówić o konkretnych jej efektach: obniżki stawek roamingu, dyrektywa konsumencka, prawo zamówień publicznych, system e-call czy system polubownego rozstrzygania sporów konsumenckich on-line to tylko niektóre z obszarów pracy posłanki w Parlamencie Europejskim, które pozwalają znosić bariery, na jakie napotykają obywatele na jednolitym rynku. Pracuję dla Pani Poseł od początku kadencji i wiem, ile zaangażowania wkłada w swoje działania.


Jest pan szefem świętokrzyskich biur Posłanki Róży Thun. Czy ciężko dostać taką pracę? W 2009 roku pomogłem w kampanii wyborczej Pani Róży, którą wcześniej miałem okazję osobiście poznać, gdy odwiedziła Starachowice. Krótko po wyborach otrzymałem propozycję pracy dla Pani Poseł w regionie świętokrzyskim. Pracowałem wtedy w innym miejscu, ale poczułem się wyróżniony tą propozycją z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że byłem bardzo młody, po drugie nie miałem żadnego politycznego doświadczenia - nie należałem nigdy do partii, nie działałem w partyjnej młodzieżówce. Jedyną osobą, która należała do PO, a którą znałem osobiście, była Pani Jolanta Nowak, z którą współpracowałem w ramach działalności społecznej. Oczywiście propozycję przyjąłem i dla Pani Poseł pracuję do dziś.

Jako młody człowiek dostał pan zadania do wykonania, ale i szansę na rozwój, czy udało się ją wykorzystać? Prócz obowiązków, jakie zostały na mnie nałożone, pojawiają się interwencje różnych osób. Angażuję się w każdą ze zgłoszonych do mnie spraw. Tak było z interwencją w sprawie Targu w Bodzentynie, schroniska dla bezdomnych zwierząt w Dyminach itd. Czy udało się wykorzystać szansę? Trudne pytanie. Praca pozwala mi na poznawanie nowych osób. W krótkim okresie poznałem właściwie wszystkie osoby, które działają, społecznie i politycznie, w naszym regionie. Nasze drogi przeplatają się właściwie codziennie. Praca pozwoliła mi poznać niemalże każdy zakątek naszego regionu, poznać wielu samorządowców, dzięki czemu mam szeroki ogląd sytuacji. Podpatruję, z kogo warto brać przykład, kto ma coś ważnego do zaproponowania. Czyli nie jest źle.

Stąd częstsze wizyty w Starachowicach zapraszanych przez pana ważnych gości? Czy to ma przełożenie na rzeczywistość? - Staram się wspólnie z osobami współpracującymi ze mną tworzyć dobry klimat wokół Starachowic. Nie będę ukrywał, że opinia o naszym mieście jest fatalna. Dlatego zależy mi na tym, by ludzie podejmujący ważne decyzje w Parlamencie Europejskim, Sejmie, Samorządzie Województwa czy poszczególnych instytucjach znali Starachowice od tej lepszej strony, żeby wiedzieli, że mają tu partnerów do rozmowy. Chyba powoli udaje się to zmieniać, bo wcześniej na hasło Starachowice wiele osób mówiło: omijamy. Oczywiście nadal się to zdarza, bo sytuacja w mieście daleka jest od normalnej. Ważne, żeby przez złą opinię, jaką Starachowicom wystawiali przez ostatnie lata lokalni samorządowcy, nie cierpieli zwykli mieszkańcy. Oczywiście nie jest tak, że ktoś się pojawia i nagle życie starachowiczan staje się lepsze. Wspólnie powinniśmy pracować dla dobra Starachowic.

Mamy wspólne tematy do załatwienia? - Bardzo wiele. Europoseł Róża Thun na poziomie europejskim zajmuje się tworzeniem prawa, dla kilkuset milionów obywateli. Często wsłuchuje się w głos mieszkańców naszego powiatu i rozlicza przed nimi ze swoich działań. Poseł Marzena Okła Drewnowicz to lobbing o przedłużenie funkcjonowania Specjalnej Strefy Ekonomicznej, nieustanne starania o budowę drogi nr 42 i udane interwencje w sprawie linii kolejowej nr 25. Poseł Artur Gierada to nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami, dzięki której możliwe stało się utworzenie filii Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w innym mieście prezydenckim. Poseł Zbigniew Pacelt to sport: Orliki, współpraca w sprawie Stadionu Lekkoatletycznego. Szefowa PFRON Jadwiga Irla to środki i programy skierowane do osób niepełnosprawnych. Marszałek Jan Maćkowiak to osoba odpowiedzialna w zarządzie województwa za infrastrukturę stąd nasze kontakty w sprawie 11 mln dofinansowania z RPO do budowy dróg powiatowych w Starachowicach czy dróg wojewódzkich w naszym powiecie. Zaprzyjaźniony harcerz Poseł Lucjan Pietrzczyk to przede wszystkim organizacje pozarządowe. Dr Marzena Marczewska to obszar związany z kulturą i edukacją, gościła u nas kilka razy jako przewodnicząca Komisji Kultury Edukacji i Sportu w Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. Wspólnych tematów jak widać nie brakuje.

Czy nasi samorządowcy wykorzystują te kontakty? - Z przykrością muszę powiedzieć, że właściwie wcale. Każdy miał coś do powiedzenia na temat drogi Nr 42, gdy ukazały się informacje, że inwestycja będzie realizowana, a później, gdy okazało się, że Minister Finansów nie przekaże środków na budowę obwodnic w wielu miastach. Wcześniej było kilkanaście wizyt Posłanki Marzeny Okły Drewnowicz w różnych ministerstwach, zainteresowania współpracą ze strony samorządu gminnego czy powiatowego wtedy nie było. Gdy z Posłem Arturem Gieradą toczyliśmy batalię o nowelizację ustawy o kierujących pojazdami i organizowałem spotkania z zainteresowanymi, na sali próżno było szukać naszych włodarzy. Prosiłem samorządowców o lobbing w sprawie utworzenia filii WORD w Starachowicach. Minęło kilka miesięcy od pierwszych rozmów w tej sprawie i na zadane przeze mnie po raz kolejny pytanie: czy ktokolwiek z powiatu starachowickiego pytał o ten temat, Marszałek, któremu podlega WORD, odpowiedział: "Nie, nikt". Często do Starachowic zapraszam Posła Zbigniewa Pacelta, dzięki jego zaangażowaniu inwestycja związana ze starachowickim stadionem znalazła się na 1 miejscu listy rankingowej w kraju. Temat upadł ze względu na brak środków. O 11 milionach z Regionalnego Programu Operacyjnego na powiatowe drogi nie wspomnę. Właściwie co tydzień rozmawiałem w tej sprawie z członkiem zarządu województwa odpowiedzialnym za drogi. Przykłady można mnożyć, dla mnie to jest frustrujące. Mam wrażenie, że niektórzy są tak zajęci wojenkami na naszym terenie, że nie mają czasu na wychodzenie poza lokalne środowisko i poszukiwanie dobrych rozwiązań służących mieszkańcom.

Chyba nie jest tak źle. Udało się panu zjednoczyć różne środowiska wokół tematu wprowadzenia budżetu obywatelskiego w Starachowicach - Cieszy mnie to, że pomysł zyskuje zwolenników i coraz więcej osób aktywnie włącza się do pracy nad regulaminem Budżetu Obywatelskiego. Regulamin powstaje w drodze otwartych dla wszystkich Mieszkańców konsultacji społecznych. Pozytywne jest to, że to projekt ponad podziałami, który łączy ludzi różnych środowisk społecznych i politycznych. Budżet obywatelski jest szansą na nowoczesne wykorzystanie potencjału Mieszkańców i organizacji pozarządowych. Mieszkańcy w tym projekcie są podmiotem a nie przedmiotem. Sami decydują, na co przeznaczona będzie pula środków wyodrębniona w budżecie miasta. Jest to szczególnie ważne, gdy środków w budżecie jest coraz mniej i trzeba oglądać każdą złotówkę. Ostateczna decyzja w tym temacie będzie należała do Radnych Rady Miasta. Mam nadzieję, że tak jak w innych miastach wszyscy radni zagłosują za wprowadzeniem budżetu obywatelskiego.

Budżet obywatelski jest formą konsultacji społecznych, które przecież i u nas są prowadzone - Konsultacje społeczne w Starachowicach kuleją. Jakoś nie przypominam sobie, by Miasto zorganizowało spotkanie z zarządcami nieruchomości, zarządami wspólnot mieszkaniowych i zarządami spółdzielni przed wejściem w życie ustawy śmieciowej. Gdyby takie spotkanie się odbyło władze miasta mogłyby skorzystać z oddolnych propozycji, by uniknąć błędów, jakie zostały w tym temacie popełnione. Konsultacje w sprawie nazewnictwa rond, które dla mnie były świetnym pomysłem skończyły się tym, że zmieniono zasady gry w trakcie gry. Co zraziło wiele osób do uczestnictwa w nich. Na pierwsze konsultacje budżetowe Prezydent zaprosił mieszkańców po tym, jak wysłał budżet do zaopiniowania do Regionalnej Izby Obrachunkowej, przez co wiele osób odniosło wrażenie, że jest to sztuka dla sztuki i Ich głos nie będzie brany pod uwagę. Budżet obywatelski to umowa społeczna, w której władze miasta, przede wszystkim radni, umawiają się z Mieszkańcami na pewien sposób gospodarowania wydzieloną pulą środków w ramach budżetu. Wszystkie strony, godząc się na budżet obywatelski, szanują zasady, na jakich jest skonstruowany, więc konsultacje te mają charakter wiążący. Tu mieszkańcy mają wpływ na konkretne decyzje. Warto uwolnić pozytywną energię starachowiczan. Warto budować społeczeństwo obywatelskie w Starachowicach.

Mówi pan o społeczeństwie obywatelskim a tymczasem referendum w sprawie odwołania Prezydenta Starachowic było nie ważne przez zbyt niską frekwencję - W mojej ocenie przyczyną niskiej frekwencji nie był brak zaangażowania ze strony mieszkańców. Dla mnie przyczyną był brak wiary w to, że referendum może cokolwiek zmienić. A brak wiary mógł wynikać ze zbyt dużego upolitycznienia tej sprawy. Podejrzewam, że część osób mogła obawiać się, że jest grupa, która tylko czeka na przejęcie władzy w mieście, nie mając do zaoferowania nic więcej prócz wymiany osób na stanowiskach. Martwi mnie to, że w Starachowicach trwa nieustanna walka. Czy jest to walka na najlepszy pomysł na Starachowice? Czy jest to walka o najlepszy program dla Starachowic? Nie, to po prostu walka o władzę. To jest przekleństwem, którego musimy się pozbyć, jeśli chcemy mówić o normalności w Starachowicach.

Nie brzmi to optymistycznie. Co możemy zrobić, my jako starachowiczanie, by to zmienić? - Gdy zacząłem pracować u poseł Róży, właściwie zawsze narzekałem na politykę i PO, mimo że byłem zwolennikiem tej opcji. Pani Poseł powtarzała mi: polityka jest taka, jaką my ją robimy. Nie narzekaj na partię - zapisz się i zmieniaj ją na lepsze. Po dwóch latach zdecydowałem się i z grupą znajomych, co do których zaangażowania i uczciwości miałem przekonanie, to zrobiłem. Zadanie koszmarnie trudne, ale pracujemy nad tym, aby na poziomie lokalnym było lepiej. To samo mogę powiedzieć wszystkim Innym niezadowolonym zwolennikom innych partii. Nie narzekajcie na nie - zapiszcie się, weźcie odpowiedzialność za ich działalność lokalnie, może wtedy uda nam się zbudować coś wspólnie. Nie lubimy partii politycznych? Nie ma problemu, zaangażujmy się w działalność lokalnych organizacji pozarządowych. Jest ich bardzo wiele, pracy dużo, wystarczy dla każdego. Nie narzekajmy na to, że dookoła nic się nie dzieje, pracujmy nad tym, aby było lepiej. Razem naprawdę możemy wiele zmienić.

Ostatnio założyliście państwo Stowarzyszenie Projekt: Starachowice każdy może się zaangażować? - Projekt: Starachowice to połączenie energii młodych z doświadczeniem starszych. Każda osoba, mająca pomysł i szukająca miejsca, w którym może go zrealizować, z pewnością znajdzie swoje miejsce u nas. Budżet obywatelski jest jednym z realizowanych przez nas projektów. Innym jest Grand Prix Starachowic w siatkówce plażowej, który realizowany jest przez całe wakacje we współpracy z innymi stowarzyszeniami i instytucjami. Działamy na zasadzie projektów, są osoby, które koordynują dany projekt, i członkowie Stowarzyszenia angażujący się w dane działania. Mamy głowy pełne pomysłów, które zamierzamy sukcesywnie realizować. Zawsze potarzam, że bez względu na to, co mówią inni, trzeba robić to, w co się wierzy. Wierzę w to, co robię i to daje mi siłę do dalszej pracy.

Dziękuję za rozmowę!

Źródło: Gazeta Starachowicka

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

PRZECZYTAJ TAKZE:
Oscar - 29-07-2013 14:23
PeGe tu nigdy nie chodziło o wygraną czy przegraną. Przykre że do takich wniosków dochodzisz. Tu chodzi o prawdę.
PeGe - 29-07-2013 13:28
@Oscar, w przeciwieństwie do Ciebie nie próbuję na siłę wciskać komuś swoich poglądów. Przedstawiłem inny punkt widzenia i tyle. Twoja ocena nie ma na nic wpływu, niech nasze wypowiedzi oceniają inni forumowicze. I wierz mi , że - uważam - że są na tyle inteligentni, że będą wiedzieć co np. oznacza słowo plagiat a co słowo "p [...]
Oscar - 29-07-2013 10:00
Nie krępuj się daj następny.
PeGe - 29-07-2013 09:39
Zastanawiam się ... No bo jak z każdym innym przykładem będziesz podchodził jak do tego pierwszego ... to szkoda mojej pisaniny. ;) Ale ok. Jak tylko skończymy pierwszy przykład dam Ci następny. Bo tak to dyskusja się rozciągnie na piętnaście wątków i nic z tego nie będzie. :)
Oscar - 28-07-2013 19:52
Pozwolę sobie zostawić całość Markowi:) Ja odniosę się do paru rzeczy Nie, bo ponoć jest tego wiele.:)
PeGe - 28-07-2013 19:30
Bardzo proszę. :) Mówienie że ktoś toczył batalie o ustawę - moim zdaniem - nie jest prawdziwa. Bo od razu nasuwa się pytanie KTO Z KIM toczył tą batalię . Uchwalona ustawa to przecież powiedziałbym "plagiat" ustawy PISu bodaj z 2007 (?) roku tyle, że teraz zaproponowany przez PO. Przecież nie trudno się domyśleć, że uzyska [...]
Oscar - 28-07-2013 10:31
A to może napiszesz jakie?
PeGe - 28-07-2013 10:26
Czym innym jednak jest enuncjacja a czym innym polityczny narcyzm. Zwłaszcza, że wiele elementów zawartych w artykule jest - łagodnie mówiąc - nie prawdziwa a "przesłuchiwany" liczy chyba tylko na amnezję czytelników. I pod tym względem bliżej chyba wysoko ucywilizowanym lewakom niźli całkiem sympatycznym Azjatom.
Vonhole - 28-07-2013 01:37
Oj, ciemnogród widzę w komentarzach Czy musicie udowadniać chyba nadal niestety prawdziwą tezę, że mentalnie i w myśleniu nasz naród żyje głęboko w Azji? :/
Prober - 28-07-2013 00:13
Jedni coś robią , inni nie - proste. Była enuncjacja i o innych ,jeden poseł jadł ogórki małosolne na jakimś festynie.
kiarb - 27-07-2013 22:48
idzie sie pochlastać. Wszystko co się dzieje w parlamencie i kraju to zasługa posłów marszałków i działaczy PO. Najwybitniejsi z wybitnych. Drogi powiatowe Materek i Maćkowiak, rozporzadzenie o Word-ach to Materek i Gierada , stadion to Materek i Pacelt , a i jeszcze SSE to Materek i jakiś poseł już nawet nie wiem który. I tak b [...]
Prober - 24-07-2013 09:45
Kiedy jaśnie urzędujący v-ce prezydent przechwala się swymi dokonaniami jak np podczas ostatniej wizyty sekretarza generalnego SLD , to nie jest to lizanie pośladków społeczeństwa() . Lizaniem jest propagowanie innych niż jaśnie panującego osób i sił politycznych które komunikują o swojej obecności i niecnych :) zamiarach cz [...]
Kibic - 23-07-2013 23:35
Sorry, że tak ordynarnie, ale widzę, że lizanie po kutasach trwa... Rozumiem, że portal jest zbliżony do tuby peło ale moglibyście w tak bezczelny sposób nie stawiać laurek swoim kolegom. Bo idzie się wyrzygać takimi niusami...
REKLAMA