AAA
Pomstują i płacą
Przez „podwójną ciągłą”...
Niedziela, 27 czerwca 2010r. (godz. 12:58)

Twarde prawo, ale prawo – mówi stara łacińska maksyma. I choć możemy się z nią nie zgadzać, to zawsze będziemy ponosić jej konsekwencje, nawet jeśli przepisy wydają się nam absurdalne. Przekonał się o tym niedawno mieszkaniec Wąchocka, bo musiał zapłacić 200 zł mandatu za przekroczenie „podwójnej ciągłej”, której – jego zdaniem - w tym miejscu być nie powinno.

fot. Gazeta Starachowicka

Chodzi o ulicę Krzosa i parking, znajdujący się naprzeciwko banku, z którego korzysta wielu zmotoryzowanych. Sęk w tym, że można tu wjechać tylko od strony ronda, bo prawie na całej długości ulicy, z wyjątkiem niewielkiego odcinka na wysokości wjazdu do banku, znajduje się „podwójna ciągła”, która skutecznie uniemożliwia ten manewr, a przynajmniej w teorii.


Praktyka zdaje się całkiem inna. Równie kłopotliwe jest wyjeżdżanie z parkingu, bo podczas cofania nie sposób nie wjechać na linię. Przekonał się o tym jeden z mieszkańców Wąchocka. Kosztowało go to 200 zł mandatu i 5 pkt. karnych, bo niedozwolony manewr zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu.

- To jakiś absurd – mówił poruszony mężczyzna. – Od piętnastu lat jeżdżę do banku. Zawsze tutaj parkuję i nigdy nie dostałem żadnego mandatu. Narysowanie w tym miejscu linii podwójnej ciągłej było jakąś pomyłką. Ktoś kto podjął taką decyzję, powinien wyjść zza biurka i zobaczyć, jak ludzie mają wjeżdżać na parking. A jeśli jest już taka linia, to czy za czyjąś głupotę trzeba karać kierowców? Gdybym stosował się tak do przepisów, nie mógłbym nawet wyjechać z domu, bo jest tam także podwójna ciągła. Zresztą nie tylko tam –dodał mężczyzna.

– Dlaczego jadąc ulicą Radomską nie można wjechać do Biedronki, czy skręcić pod kościół. A gdy wjedzie się na Aleję Armii Krajowej, to można zawrócić dopiero na którymś rondzie? To jakieś nieporozumienie – wylicza przykłady.

Płacz i płać


Funkcjonariusze muszą jednak egzekwować prawo. Z zapisu monitoringu jednoznacznie wynika, że kierowca popełnił wykroczenie.

- Mężczyzna zaparkował na wysokości domu handlowego. Ok. godz. 14.27 zaczął manewr cofania – relacjonuje Marek Uliński, komendant Straży Miejskiej. - Schował się na chwilę przed nadjeżdżającym samochodem ciężarowym, któremu zajął pas ruchu. Już wtedy, jak widać, stwarzał zagrożenie na drodze.

Gdy ciężarówka przejechała, powrócił do wykonywania manewru i ewidentnie przejechał linię podwójną ciągłą. Widać to dokładnie na zdjęciach z monitoringu. Za to wykroczenie grozi kara grzywny w wysokości 200 zł i 5 pkt karnych.

I dokładnie takim mandatem został ukarany wraz z innymi kierowcami, których przyłapała na tym kamera. Bo przepisy są tam nagminnie łamane.

- Gdybyśmy poszli w to miejsce ok. godz. 14.00 to podejrzewam, że w ciągu godziny, takich zdarzeń zanotowalibyśmy co najmniej kilka – mówi komendant Uliński. – W zeszłym roku mieliśmy 162 postępowania.

Dlaczego jednak łamanie przepisów uchodzi niektórym na sucho?

- To świadczy tylko o tym, że kamera nie wszystko ujmuje – uważa komendant. – Operator monitoringu ma widok na szesnaście obrazów. Nie sposób skupić uwagę na wszystkich. Poza tym, każda kamera ma zaprojektowaną trajektorię ruchu.

Może być tak, że komuś udało się wyjechać z parkingu w momencie, gdy urządzenie było skierowane w drugą stronę. Manewr był wówczas poza polem jego widzenia. A w tym przypadku, sprawdziło się przysłowie: nosił wilk razy kilka, aż ponieśli wilka.

Linie w rękach zarządcy


Możemy się nie zgadzać z tym, gdzie została namalowana „podwójna ciągła”, ale tak naprawdę zrobić można niewiele.

- To zarządca drogi decyduje o tym gdzie i na jakiej długości malować linie – mówi Tomasz Chojecki, naczelnik starachowickiej drogówki. – Jeżeli uzna, że miejsce jest w jakiś sposób zagrożone i należy rozdzielić ruch pojazdów, to może namalować ją nawet na bardzo dużej długości.

Mówi o tym rozporządzenie ministra w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, czyli tzw. czerwona księga.

Owszem, stoi tam napisane, że znak stosuje się w celu rozdzielenia przeciwnych kierunków ruchu na odcinkach jezdni, jednak ani słowem nie wspomniano o tym, na jakich odcinkach. Ważne, by dzięki temu wyeliminować niebezpieczeństwo w ruchu.

- Najwidoczniej Zarząd Dróg Wojewódzkich uznał, że wyjeżdżanie z parkingu może się odbywać tylko i wyłącznie na jeden pas ruchu, by nie stwarzać zagrożenia na drodze. Dlatego kierowcom zjeżdżającym z ronda pozwolono wjeżdżać na parking, ale uniemożliwiono im wycofywanie samochodów podczas wyjazdu, by nie tamowały one ruchu. Obecnie jest on niewielki, z uwagi na trwające remonty, ale w normalnych warunkach mógłby iść tędy sznur samochodów od ulicy Radomskiej.

Gdyby ktoś chciał wycofać auto na przeciwległy pas, zatamowałby inne pojazdu, zarówno od strony ronda, jak i z przeciwnego kierunku. Pewnie dlatego podjęto decyzję o namalowaniu tam linii ciągłej, która nie pozbawia przecież kierowcy możliwości wyjazdu, zgodnego z przepisami – uważa naczelnik Chojecki.

– Trzeba tylko pojechać do skrzyżowania z ulicą Krywki, skręcić w prawo, a potem w Konstytucji 3 Maja i dojechać do skrzyżowania.
Nie jest to duży odcinek, w odróżnieniu od al. Armii Krajowej. Chcąc tam zawrócić, musimy pojechać aż do ronda przy ulicy Krzosa.

- Ze względu na parkingi po obu stronach drogi uznano, że linia podwójna ciągła jest tam konieczna – mówi T. Chojecki. – Decyzję zarządcy opiniuje Wydział Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej w Kielcach. My możemy co najwyżej wnioskować – tłumaczy policjant. – I wnioskowaliśmy m.in. o budowę azylów dla pieszych. Ale z uwagi na budowę hali targowej, zostało to odrzucone.

Zwracaliśmy się też o wstawienie odpowiednich znaków na parkingu, które porządkowałyby samochody, ale po przebudowie „Manhattanu” zmienią się potrzeby społeczne. Możliwe, że nie będą one już konieczne.

Coś na pokrzepienie


Jeśli chodzi o ulicę Radomską i wjazd do Biedronki, to można śmiało tam skręcać, mimo dziwacznych znaków, jakie pojawiły się tam na drodze. Podwójna ciągła zamieniła się w... zygzak.

- Na wniosek policji oraz mieszkańców, ktoś namalował tam przerywaną linię. Ale pod wpływem dużej temperatury rozszedł się asfalt. W efekcie znak się zamazał. Na pewno ani policja, ani straż miejska nie będzie egzekwować przepisów, ze względu na to, że znak nie jest czytelny.

Tak samo, jak na wysokości parkingów przy al. Armii Krajowej, gdzie linia jest słabo widoczna. A na ulicy Krzosa znaki są widoczne z daleka. Nawet jeśli linia jest namalowana w złym miejscu, to nie znaczy, że można łamać przepisy. Projekt organizacji ruchu został zatwierdzony przez zarządcę i zaopiniowany przez komendę wojewódzką, a kierowcy muszą się do niego stosować.

Jeśli ktoś nie zgadza się z nałożonym na niego mandatem, lub uważa, że jest on zbyt wysoki, zawsze może odmówić jego przyjęcia i dochodzić swoich racji w sądzie.

- Zarówno policja, jak i straż miejska mandatuje na zasadzie taryfikatora – mówi M. Uliński. - Nie ma tu żadnej dowolności. Ale jeżeli obwiniony uważa, że decyzja organu prowadzącego postępowanie, w tym przypadku straży miejskiej, jest niesłuszna lub niezgodna ze stanem prawnym, to przysługuje mu prawo odmowy przyjęcia mandatu. I ludzie z tego korzystają – przekonuje komendant. – Zwłaszcza kiedy nie stać ich na zapłatę.

Bo trudno emerytowi wysupłać z kieszeni 450 zł. Sąd w oparciu o dowody rozpatruje sprawę i może zasądzić niższą grzywnę. W odróżnieniu od strażnika, nie jest związany taryfikatorem. Ale żeby uniknąć tego typu problemów, najlepiej przestrzegać przepisów.

(An)

PRZECZYTAJ TAKZE:
roberttof - 08-07-2010 09:43
Priest Masz racje , Psy boją się inwertować wolą wszystko obserwować przez kamery .
Priest - 07-07-2010 11:58
ale czym Wy się dziwicie mili Państwo w Starachowicach? piep**one policyjne miasto nastawione na zyski z mandatów!!! znajdźcie mi chodź jednego psa jak jest zadyma pod klubem!!! oni się zwyczajnie boją!!! teraz policjant musi umieć obsługiwać kompa, żeby dobrze obrabiał zdjęcia w paintcie i umiał wydrukować mandat!! kolejny para [...]
krpi - 07-07-2010 07:22
A kamery monitoringu są właśnie po to by wystawiać mandaty za bardzo ważne przestępstwa drogowe a nie by łapać łebków niszczących znaki czy kosze albo jeżdżących z nadmierną prędkością!
buniasta - 06-07-2010 22:39
Paradoks wycofajcie tam kombi z ciasno ustawionych samochodów bez przekraczania "podwójnej ciągłej" ?? Nie ma takiej opcji. Co do absurdów to jest ich więcej, ale to wystarczy pojeździć i popatrzeć co się dzieje.
REKLAMA