AAA
Zamiast rozstrzygać o winie, woli godzić zwaśnione strony
Prezydencki krzyż dla sędziego
Sobota, 09 lipca 2011r. (godz. 16:15)

Sędzia Jerzy Cisowski z Sądu Rejonowego w Starachowicach został odznaczony przez prezydenta RP Srebrnym Krzyżem Zasługi za swoją działalność na rzecz dobra dziecka i rodziny. To pierwsze od dawna takie wyróżnienie dla arbitra z naszego okręgu.

Sędzia Jerzy Cisowski z Sądu Rejonowego w Starachowicach
Sędzia Jerzy Cisowski z Sądu Rejonowego w Starachowicach
fot. Gazeta Starachowicka
Nastepna wiadomosc:
ť Rondo niezgody

Poprzednia wiadomosc:
ť Ukradł telefon

Order wręczono mu 31 maja w Kancelarii Prezydenckiej w Warszawie, w drugim dniu konferencji dla sędziów rodzinnych "Rodzina a Prawo i Sąd Rodzinny", jaką zorganizowały: Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka i wydawca kwartalnika "Rodzina i Prawo", pod honorowym patronatem prezydenta. Było to, jak przyznaje, miłe zaskoczenie, bo nie często odznacza się sędziów.


- Szczerze powiedziawszy nie pamiętam takiej sytuacji w naszym okręgu - mówi GAZECIE po krótkim zastanowieniu sędzia Cisowski.

A pracuje tu długo, bo blisko trzydzieści lat. Jego domeną od samego początku był Wydział Rodzinny, a pierwsze co rzuca się w oczy, po wejściu do gabinetu, to stos akt na biurku i garść sportowych pucharów na małym stoliku. To jego trofea z kortów, bo kiedy nie sądzi na sali, lubi zamienić togę na strój tenisisty. Tam też kieruje się zasadami, za co przyznano mu m.in. nagrodę fair play. Tym razem doceniono jego działalność zawodową na rzecz dobra dziecka i rodziny. Od zawsze był zwolennikiem nowoczesnej myśli w zakresie sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

Często spotyka się bowiem z jego wieloma mankamentami, jak choćby przedłużenie trwania procesów i spraw, dlatego kładzie tak duży nacisk na stosowanie nowoczesnych metod i technik. Nie chce, by wykonywanie czynności ciągnęło się całymi latami, co często bywa krytykowane zarówno przez strony, jak i opinię społeczną. Trudno temu zaradzić, bo procedura, czyli całe postępowanie zostało szczegółowo unormowane w przepisach, określają to stare reguły.

- Z jednej strony to dobrze, że prawo nie ulega zbyt częstym zmianom - uważa sędzia. - Ale z drugiej dochodzi często do sytuacji, które nie przystają do rzeczywistości. Dlatego powinno stosować się nowatorskie systemy, co zresztą staram się robić.

W swojej praktyce wprowadza krótkie ujmowanie prawniczych zagadnień, przez co dokumenty są bardziej czytelne i jasne dla samych stron. Często korzysta również z możliwości ugodowego rozwiązywania spraw, która jest bardzo korzystna dla uczestników, bo orzeczenie, które zapada nie jest wolą arbitra, tylko wynikiem ugody pomiędzy nimi. Uwzględnia więc interesy zwaśnionych stron.

- Ludzie przychodzą tutaj z poczuciem krzywdy - mówi sędzia Cisowski. - Nie łatwo jest zażegnać konflikt. Niewiele też dają precyzyjnie opisane procedury. Zacytowanie przepisów nic tu nie wnosi. Najważniejszą rolą sędziego w takim procesie jest doprowadzenie do ugody, dlatego ważne jest, aby budził on zaufanie. Strony mszą uwierzyć, że jest on bezstronny, a same są w stanie wypracować kompromis.

Jeśli się uda, żadna nie wyjdzie stąd pokrzywdzona, co jest niewątpliwą zaletą ugodowej metody. Najbardziej wymiernym efektem, choć nie najważniejszym, będzie skrócenie czasu trwania procesu, z kilku miesięcy do nawet kilku godzin.

Wszystko zależy od negocjacji, prowadzonych prze strony pod okiem sędziego. Dlatego warto korzystać z ugody. Starachowicki sędzia miał jeden z lepszych wskaźników w ubiegłym roku. Bo blisko 1/7 wszystkich procesów, a więc ok. 90 spraw, udało się mu zakończyć w ten właśnie sposób.

To, co preferuje w swojej własnej praktyce, spotkało się z aprobatą najwyższego szczebla. Bo odznaczenie przyznał mu sam prezydent RP Bronisław Komorowski. A niewielu może się tym poszczycić.

(An)

REKLAMA