AAA
Końca konfliktu nie widać
Tak wygląda współpraca?
Niedziela, 20 czerwca 2010r. (godz. 00:19)

Szanse na porozumienie między szpitalem, a Polsko – Amerykańskimi Klinikami Serca, maleją z każdym dniem. Grupa negocjacyjna, która miała pomóc w rozwiązaniu konfliktu, rozwiązała, ale jak na razie... samą siebie.

fot. hmr

Cezary Berak, który przewodniczył temu gremium, zdecydował o zawieszeniu jego działalności, po tym jak z udziału w nim zrezygnowała Jadwiga Maciejczak. A miało to związek z ostatnim oświadczeniem wydanym przez PAKS, w którym zarzucono Zarządowi Powiatu działanie na szkodę szpitala, a nawet samorządu. Trudno było oczekiwać, że władze przejdą obok tego obojętnie...


- Jeśli ktoś feruje takie wyroki, musi się liczyć z konsekwencjami – mówi starosta, według którego reakcja zarządu była jak najbardziej słuszna.

- Powołanie tego zespołu nie było moim pomysłem, ale nie protestowałem, gdy padła ta propozycja – mówi GAZECIE Andrzej Matynia. – Rozmowy miały dotyczyć współpracy. I w takim duchu przedstawiciele szpitala, powiatu i AHP spotkali się 31 maja. Przebieg tego spotkania przedstawił zarządowi kilka dni później m.in. przewodniczący zespołu – Cezary Berak.

Ze strony Klinik padła konkretna propozycja dotycząca przejęcia kardiologii w Starachowicach, którą dyrektor szpitala oceniła jako niekorzystną. Zarząd miał się do tego jednak ustosunkować. Nie czekając na odpowiedź władze spółki opublikowały oświadczenie, w którym zarzuciły nam, działanie na szkodę PZOZ, a nawet powiatu, co – jak uważam - było ogromnym nadużyciem – mówi A. Matynia. – Nie uprawniony do tego organ dokonał publicznej oceny pracy powiatu, a także szpitala.

Jeśli tak zdaniem AHP wygląda współpraca i wola poprawy wzajemnych relacji, to jestem trochę zaskoczony – mówi starosta. – Proszę nie dziwić się pani Maciejczak, że nie chciała dalej pracować w takim gronie.

Jej decyzja pociągnęła za sobą inne.

- W związku z wycofaniem przez PiS swojego kandydata, jako przewodniczący nie widziałem możliwości kontynuowania prac tego zespołu – mówi Cezary Berak. - Decyzję w sprawie szpitala musi podjąć zarząd, który składa się z dwóch koalicjantów. Zespół był tworem wspólnym, bo wspólnie bierzemy odpowiedzialność za to, co się dzieje. Tylko praca w zespole o składzie pełnym może przynieść wymierne efekty – uważa C. Berak.

- Stało się, jak się stało – mówi starosta. – Jeśli AHP ma jakieś sprawy do Zarządu Powiatu, to zawsze może załatwić je drogą formalną. My swoją odpowiedź na propozycję spółki już przekazaliśmy. Nie miała ona najmniejszego związku z oświadczeniem. Ale formułując zarzuty trzeba wziąć na siebie odpowiedzialność za to, co się dzieje. Bo chyba nie tak wygląda prawdziwa współpraca – uważa starosta Andrzej Matynia.

W tym akurat zgadza się z nim Marian Mróz, doradca Zarządu AHP, który przypomina w jaki sposób zostały wypowiedziane spółce umowy na wykonywanie badań, diagnostykę czy sterylizację narzędzi.

- Jednego dnia zaprasza się nas do rozmów, a drugiego dowiadujemy się, że rozwiązano z nami umowy – mówi M. Mróz. – Tak się nie robi. Nasze stanowisko zostało opublikowane, jest aktualne i zgodne z prawdą – twierdzi przedstawiciel Klinik. – Jesteśmy skłonni zakupić tomograf i świadczyć usługi po cenach nie wyższych niż Skarżysko czy Ostrowiec.

Nie ukrywa jednak, że spółka zamierza samodzielnie przystąpić do konkursu na kontraktowanie usług z zakresu kardiologii.

(An)

REKLAMA