AAA
Z aparatem wspina się na lodowce
Doceniony przez podróżniczy magazyn
Czwartek, 10 marca 2011r. (godz. 23:47)

National Geographic Traveler zainteresowany jest zdjęciami starachowiczanina! Fotografia Kamila Tamioły, przedstawiająca miejscowego artystę z Parc Güell w Barcelonie, będzie promowała Hiszpanię i region Katalonii. Znajdzie się też w oficjalnym przewodniku po królestwie flamenco oraz corridy, o czym wielu może tylko marzyć.

Nastepna wiadomosc:
ť „To nie nasza wina”

Poprzednia wiadomosc:
ť CBA bada samorządowców

Jeszcze ćwierć wieku temu charakterystyczna żółta okładka magazynu National Geographic była w Polsce symbolem luksusu i wielkiego, niedostępnego świata. Relacje z wypraw w mniej lub bardziej odległe zakątki świata, a także opisy nawet najbardziej egzotycznych kultur szybko stały się jego wizytówką.


Ale dziś to coś więcej - połączenie dobrych merytorycznie artykułów z doskonałymi fotografiami. To właśnie tu pracują najlepsi fotografowie, którzy przywożą zdjęcia, jakich nie zrobiłby „szary” człowiek, a więc najlepsze, wyjątkowe, dopracowane, łączące w sobie ciekawą treść z techniczną doskonałością. To zaszczyt znaleźć się wśród nich.

Udało się to Kamilowi Tamiole, którego zdjęcie spodobało sie edytorom sekcji, poświęconej podróżom po Europie i będzie teraz wspólnie z innymi promować Hiszpanię i region Katalonii. Znajdzie się także w oficjalnym przewodniku po kraju, co oczywiście cieszy autora. Będzie to - jak przyznaje - ważny krok w jego dalszej, nie do końca jeszcze profesjonalnej, karierze fotografa.

„Wolny strzelec”

- Moja przygoda z National Geographic zaczęła się już kilka lat temu – opowiada Kamil. - Z racji tego, że jestem freelancer'em, czyli niezależnym fotografem, tak jak inni ludzie mam możliwość wysyłania swoich zdjęć do specjalnie przygotowanego serwisu: My Shot, czyli moje zdjęcie. Co tydzień społeczność National Geographic, wspólnie z profesjonalnymi fotografami wybiera i promuje zdjęcia z różnych dziedzin.

Ponad rok temu miałem przyjemność gościć w Barcelonie, w ramach weekendowego odpoczynku. W trakcie zwiedzania różnych zakątków tego przepięknego miasta, trafiłem na koncert dość wyjątkowego artysty w słynnym Parc Güell. Zafascynowany jego muzyką i prawdziwie magiczną atmosferą tego wydarzenia, postanowiłem wykonać kilka zdjęć.

Najzabawniejsze jest to, że dwa dni przed wyjazdem kupiłem najdroższy profesjonalny aparat firmy Canon, ale z braku pieniędzy musiałem nabyć do niego najtańszą soczewkę. I z tak dziwną kombinacją sprzętową wykonałem serię zdjęć.

W trakcie ich przeglądania, już po powrocie, zadowolony z ostatecznych wyników, postanowiłem zamieścić jedną ze swoich fotografii w serwisie National Geographic. Wysłałem zdjęcie, które – jak się okazało - spodobało sie edytorom sekcji NG, poświęconej podróżom po Europie. Wybrali je, jako jedno z promujących Hiszpanię i region Katalonii.

Fotkę razem z innymi nadesłanymi na serwer, można znaleźć tutaj tutaj

- Poinformowano mnie również, że magazyn National Geographic Traveler planuje wykorzystać moje zdjęcie w oficjalnym przewodniku po Hiszpanii, co naturalnie bardzo mnie cieszy – przyznaje Kamil - i motywuje do jeszcze większej pracy. Chciałbym aktywnie fotografować i dzielić się z innymi moją wizją otaczającego nas świata.

Fizyk z duszą alpinisty i miłością do zdjęć

Z wykształcenia nie jest fotografem, a fizykiem, z tytułem doktora w tej dziedzinie nauki, zdobytym na Królewskim Uniwersytecie w Groningen, w Holandii. Starachowice opuścił zaraz po szkole. Na drugim roku studiów, dzięki poparciu Instytutu Biotechnologii Uniwersytetu Wrocławskiego dostał elitarne stypendium i propozycję kontynuowania nauki w ramach programu „Top Master”, z której zresztą skorzystał.

Szybko też dostał propozycję rozpoczęcia międzyuczelnianego projektu badawczego na Oxfordzie w laboratorium magnetycznego rezonansu jądrowego białek. A po obronie pracy z biofizyki, rozpoczął studia doktoranckie w zakresie fizyki stosowanej. Pracuje nad nowymi metodami badania białek zaangażowanych w rozwój chorób takich jak Alzheimer czy Parkinson.

Obecnie jest wykładowcą i badaczem w holenderskim uniwersytecie w Groningen. Pomijając jego badania, fotografią zajmuje się pół-profesjonalnie, głównie ekspedycyjną i wysokogórską. Ma też małe foto-portfolio w sieci, pod adresem www.camilatwork.com Wygrał już kilka foto - konkursów, organizowanych przez polski magazyn górski GÓRY, z którym nawiązał bliższą współpracę, dostarczając mu materiałów ze swoich wypraw. Współpracuje też z lokalnymi gazetami i organizacjami outdoorowymi w Holandii, szczególnie z centrum wspinaczkowym Bjoeks (www.bjoeks.nl), które go sponsoruje.

A wszystko zaczęło się osiem lat temu od prostych i tanich aparatów analogowych i - jak to zwykle bywa – od zdjęć wakacyjnych. Z biegiem czasu i rozwojem technologii pojawiły sie urządzenia wodo – i wstrząsoodporne, umożliwiające przy tym robienie dużej ilości zdjęć w różnych konfiguracjach, a także nagrywanie materiału wideo.

- Zabieranie aparatu na górskie wyprawy stało sie wreszcie możliwe i - co najważniejsze – bezpieczne – mówi Kamil.

Bo góry oraz alpinizm, to jego dwie wielkie pasje.

- Pozwalają uciec od codzienności, sprawdzić się w trudnych warunkach i zrelaksować – mówi Kamil, który szybko dodaje, że kocha góry i tylko tam odnajduje spokój ducha.

- Co miesiąc staram się odwiedzać Alpy oraz Ardeny – mówi.- Oczywiście, nie tylko w ramach wakacji, ale także przy okazji różnych konferencji naukowych.

Wspina się na lodowce

Ostatni, bardzo owocny, zarówno pod względem wspinaczkowym i fotograficznym, wyjazd odbył ze swoją narzeczoną i wspinaczkową partnerką – Martą, zaledwie kilka dni temu.

- Byliśmy w La Grave, u stop La Meije (3976 m) we Francji – opowiada. - Pomijając wspaniałe wspinanie po lodospadach oraz Pic De La Grave (3628m), wykonałem mnóstwo zdjęć na zlecenie redakcji Magazynu GÓRY. Obecnie przygotowuję artykuł o historii i wspinaniu lodowym na La Meije. Kilka zdjęć z górskiej działalności wysyłam również do biuletynu Holenderskiego Królewskiego Towarzystwa Alpinistycznego (NKBV), którego razem z Martusią jesteśmy członkami - dodaje.

Cały czas myśli o rozkręceniu własnego, małego „foto -biznesu”, głównie pod kątem zdjęć dla magazynów górskich i wspinaczkowych.

- Chciałbym dalej współpracować z magazynem GÓRY i – naturalnie - amerykańskim The Alpinist – mówi młody fotograf, który przygotowuje teraz nowe portfolio na potrzeby aplikacji o dofinansowanie i sponsoring do firm takich jak Mammut i Mountain Hardware.
- W styczniu przyszłego roku wyruszamy razem ze znanym polskim alpinistą - Jarkiem Cabanem, do Patagonii, na Cerro Torre – zdradza Kamil. – Będę miał okazję poddać próbie mój nowy sprzęt i dopracować do perfekcji techniki wspinaczki wielkościanowej.

Niemniej jednak, fizyka pozostaje jego główną dziedziną, w której chce się realizować. Praca w naukach biomedycznych daje mu dość duże możliwości zarobkowe, szczególnie w ukochanej przez niego Szwajcarii.

Na powrót Kamila do Starachowic na razie nie ma co liczyć. Można za to podziwiać jego zdjęcia na stronach: NG Travel Mag i jego własnej: www.camilatwork.com Są też zamieszczane w serwisie GÓRY online pod adresem: http://www.goryonline.com

(An)

REKLAMA